Świat ukryty w słowach

Strony

  • Zapowiedzi
  • Recenzje
  • Patronat medialny
  • Współpraca
  • O mnie
  • Kontakt

5/15/2022

Recenzja: "Ostatni dzień" Luanne Rice

 Thriller psychologiczny



"Ostatni dzień"

Luanne Rice




Recenzja przedpremierowa.
Premiera: 18 maja 2022 roku.


Dziękuję Wydawnictwu Muza za egzemplarz recenzencki.

Aby rozwiązać tę sprawę, potrzebował naprawdę twardych, niepodważalnych dowodów. Dlatego też zaczął od dokładnych oględziny ofiary. Dłonie. Miała idealnie wypielęgnowane paznokcie, bez żadnego złamania, brudu, na pierwszy rzut oka widać, że lubiła o siebie dbać. Zastanawiał się, dlaczego mimo tak wielkiego okrucieństwa kobieta nie broniła się w żaden sposób. Dlaczego nie próbowała wyswobodzić się z rąk swojego kata? Dlaczego nie reagowała, gdy na jej krtani coraz bardziej zaciskał się materiał? Aż w końcu, dlaczego morderca wybrał kobietę w ciąży na swoją ofiarę?

Już niebawem, bo 18 maja swojej premiery doczeka się wyczekiwany przeze mnie thriller psychologiczny połączony z dramatem rodzinnym. Czy słyszałeś już o “Ostatnim dniu” (18 maja 2022 roku, Wydawnictwo Muza) autorstwa Pani Luanne Rice? Obojętnie jaka będzie Twoja odpowiedź… Jeśli chcesz doświadczyć niezapomnianych doznań, koniecznie musisz zagłębić się w prezentowany mroczny świat. Jednak zanim to zrobisz, to zapraszam do dalszej części, gdzie zaprezentuję Ci wrażenie po przeczytaniu książki.

Luanne Rice jest amerykańską autorką bestsellerów według “New York Times’a”. Na swoim koncie ma ponad trzydzieści książek, które zostały przetłumaczone na blisko dwadzieścia cztery języki. Kilka z nich doczekało się swojej telewizyjnej adaptacji. W 2002 roku otrzymała tytuł doktora honoris causa, który nadali jej kolejno: Connecticut College i University of Saint Joseph. Dwanaście lat później (2014 rok) przyjęła z rąk gubernatora stanu Connecticut nagrodę za ponadprzeciętne dokonania na tle literackim. Jest obrończynią środowiska oraz rzeczniczką rodzin, które zostały dotknięte przemocą domową.

Black Hall jest jednym z najspokojniejszych i najzamożniejszych miasteczek położonych na wybrzeżu Connecticut. Przestępczość tutaj jest bliska zeru. Jednak nic nie trwa wiecznie i tak jest i tym razem. Pewnego gorącego lipcowego dnia dochodzi do morderstwa, natomiast spokój i sielankowe życie mieszkańców zostaje zaburzone.

Ofiarą jest właścielka dobrze prosperującej galerii sztuki - Beth Lathrop i jej nienarodzone dziecko. Po dokładnych oględzinach okazuje się, że zniknął także cenny obraz, który już kiedyś został zrabowany, a następnie odnaleziony i zwrócony ich właścicielom. Podczas pierwszego napadu sprawca okazał się równie brutalny co obecnie, została zabita matka Beth i jej siostry Kate.

Ciało odnajduje Kate, która wraz z detektywem Reidem postanawia prześwietlić ostatnie tygodnie z życia swojej zamordowanej siostry. Kto mógłby czyhać na życie ciężarnej kobiety? Co ma z tym wszystkim wspólnego skradziony obraz?

“Ostatni dzień” autorstwa Pani Luanne Rice to książka o stracie, traumie, małżeństwie, które tylko na pierwszy rzut oka wydaje się idealne, a tak naprawdę jest pełne skaz. To również historia o tajemnicach, kłamstwach, toksycznych relacjach międzyludzkich. A wszystko to i jeszcze więcej na tle przepięknej nadmorskiej osady.

Lektura już od pierwszych stron była dla mnie nie do końca zrozumiała. Do tej pory zastanawiam się, po co autorka ubarwiała (moim zdaniem) na siłę fabułę w przeróżnej maści ozdobniki literackie, przesłodzone epitety. Czy nie prościej byłoby po prostu napisać “prosto z mostu”, a nie owijać w bawełnę, chyba tylko dla zwiększenia objętości twórczości? Jak dla mnie taki zabieg mija się z celem, jakim jest przyjemne czytanie.

Ta sama kwestia tyczy się wątków pobocznych, które notorycznie zostały umieszczane w sam środek bieżącej historii. O zgrozo! Nie, nie i jeszcze raz nie! To jak odrywanie się od ulubionej czynności, bo trzeba zrobić coś innego. Po prostu NIE. Jeszcze nie byłoby tak źle, żeby proporcje międzywątkowe zostały zachowane, natomiast Pani Rice postanowiła ewidentnie ją zaburzyć, stosując zasadę: najpierw wynudzisz się, żeby pod koniec rozdziału zaintrygować Cię, abyś został ze mną dłużej i czytał dalej. Droga Autorko, tak to nie działa. Przynajmniej nie na mnie. W tamtym momencie miałam ochotę odłożyć książkę i już do niej nie wracać.

Powieść mnie niesamowicie nużyła, nie licząc, wyżej nadmienionych małych odstępstw od reguły. Tego zupełnie nie spodziewałam się, liczyłam na lepszą, bardziej wciągającą książkę. Czuję się delikatnie zniesmaczona. Tak to jest, gdy czyta się opinie innych czytelników i nakręca się, jednocześnie wzdychając do nich, jakie to one są świetne, wyszukane, normalnie same ochy i achy… Zupełnie niepotrzebnie. Zastanawiam się nawet, czy nie czytałam innej książki. Okazuje się, ku mojemu zaskoczeniu, że jest to ta sama pozycja. Tak krytykuję “Ostatni dzień”, jednak książka ma swoje niewielkie, aczkolwiek zawsze plusy, są nimi między innymi: lekkie pióro, prosty język, czy skrupulatne nakreślenie portretów psychologicznych głównych bohaterów. Jednak to za mało, aby mnie dostatecznie zadowolić. Tym razem nie polecam.


Tytuł: "Ostatni dzień" (oryginalny tytuł: Last Day);
Autorka: Luanne Rice;
Gatunek: thriller psychologiczny;
Premiera: 18.05.2022 r.;
Przekład: Paweł Wolak;
Liczba stron: 480;
Wydawnictwo: Muza;
Moja ocena: 3/10.





mylivesignature-1
Czytaj więcej »
on 5/15/2022 0
Podziel się!
Etykiety:
Recenzja, Thriller kryminał sensacja
Starsze posty

5/12/2022

Zapowiedź wydawnicza: "Nikt, tylko my" Laure Van Rensburg

 Thriller psychologiczny 



"Nikt, tylko my"

Laure Van Rensburg




8 czerwca 2022 roku, nakładem Wydawnictwa Muza ukaże się niepokojący i bardzo wciągający thriller psychologiczny. Poznaj "Nikt, tylko my" autorstwa Pani Laure Van Rensburg.


Opis książki:

"Szanowany profesor literatury Steven Harding wspólnie ze swoją dziewczyną, dwudziestotrzyletnią
studentką Ellie Masterson, wybierają się na romantyczny weekend nad Zatoką Chesapeake. Marzy
im się chwila wytchnienia od gwaru miasta – poza tym z dala od wścibskich spojrzeń planują uczcić
udany związek. Są razem od pół roku, ale to będzie dopiero ich pierwszy wyjazd tylko we dwoje,
więc chcą, by był wyjątkowy.

Na szczęście Ellie zadbała o każdy szczegół, by ten spędzony wspólnie weekend na długo zapadł im
w pamięć – wynajęła luksusowy dom w pięknych okolicznościach przyrody i, co najważniejsze, na
zupełnym odludziu. Nikt i nic nie powinno im przeszkadzać.

Początkowo wszystko układa się idealnie – spacer po lesie, czułe gesty przy kominku zakończone
udanym seksem, romantyczna kolacja. Wkrótce jednak ten wspaniale zapowiadający się wypad za
miasto przybierze nieoczekiwany obrót… Rozpocznie się mordercza zabawa w kotka i myszkę. Czy
któreś z nich wyjdzie z niej zwycięsko?"



Tytuł: "Nikt, tylko my";
Autorka: Laure Van Rensburg;
Gatunek: thriller psychologiczny;
Premiera: 8 czerwca 2022 r.;
Przekład: Anna Rajca;
Liczba stron: 352;
Wydawnictwo: Muza.





mylivesignature-1
Czytaj więcej »
on 5/12/2022 0
Podziel się!
Etykiety:
Thriller kryminał sensacja, Zapowiedzi
Starsze posty

5/07/2022

Recenzja: "Ciemna dolina" Jakub Jęczewski

 Literatura piękna



"Ciemna dolina"

Jakub Jęczewski




Kiedy nadarzyła się tylko okazja, udało mi się wbiec do lasu. Po kilku minutach sprintu odwróciłam się, aby zobaczyć, czy nikogo za mną nie ma. Ku mojej uldze, droga za mną była pusta, natomiast to oznaczało tylko jedno, z jednej strony chwilowo jestem bezpieczna, natomiast z drugiej nie, ponieważ nie wiem, gdzie mam iść! Moim najbliżsi nawet nie mają pojęcia, gdzie się podziewam. Za to ONI doskonale wiedzą, jakie jest moje położenie. Bez problemu mnie odnajdą, gdy poczują, że coś kombinuję, a następnie… nawet nie chcę myśleć, co będzie potem, jak mnie namierzą. Obejrzałam się za siebie ponownie. Nadal nikogo nie widać… aż tu nagle ciszę przerwał złowieszczy chichot. Zdawało mi się, jakby cały las ożył, jednak nie to było najbardziej przerażające. Najgorsze było to, że miałam już wtedy pewność, że ONI mnie obserwują…

W solidnej połowie ubiegłego roku pojawiła się “Ciemna dolina” autorstwa Pana Jakuba Jęczewskiego. Jest to literatura z gatunku: powieść piękna, która ujrzała światło dzienne nakładem Warszawskiej Firmy Wydawniczej, której jednocześnie chciałam podziękować za egzemplarz recenzencki. Zapraszam Cię Czytelniku do dalszej części recenzji, gdzie postaram się nieco zaciekawić Cię książką, a także przedstawię swoje refleksje na jej temat.

WFW, czyli Warszawska Firma Wydawnicza powstała w 2008 roku. Ich celem jest łączenie różnych funkcji powiązanych z rynkiem wydawniczym, w tym drukarskim. Firma daje możliwość wydania własnej twórczości w bardzo niskim budżecie. Są członkami Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek. O WFW można było przeczytać w między innymi: „Newsweeku”, „Kulturze Liberalnej”, czy „Dzienniku”.

Marta Werner jest prosperującą dziennikarką. Po jednym ze swoich udanych wywiadów, dostaje kolejne zlecenie. Tym razem ma udać się porozmawiać z pewnym biznesmenem. W miejscu, w którym umówili się na wywiad dochodzi do niespodziewanego i trudnego do wyjaśnienia przykrego incydentu. Dramaturgię sytuacji podkręca dodatkowo przebywający w barze tajemniczy mężczyzna, którego nie wiedząc czemu każdy się boi, do tego stopnia, że nikt nie chce mieć z nim żadnej styczności.

Kim jest Monster Big? Dlaczego musi być pod stałym nadzorem? Jakie tajemnice skrywa domek w środku lasu?

“Ciemna dolina” autorstwa Jakuba Jęczewskiego to powieść o zabarwieniu psychologicznym z licznymi tajemnicami. W książce pojawia się więcej pytań, niż odpowiedzi, autor stopniowo odkrywa rąbka tajemnicy przed czytelnikiem. Historia jest zawiła, długa i skomplikowana, naprawdę bardzo łatwo jest w niej się pogubić, stracić wątek. Ciężko jest odróżnić sen od rzeczywistości, czasy teraźniejsze od przeszłości, idąc dalej tym tokiem rozumowania: kto jest przyjacielem, a kto wrogiem.

Historia została napisana w sposób żartobliwy, cięta riposta goni ciętą ripostę. Bez wątpienia dialogi potrafią naprawdę poprawić humor. Jednak nie na samym humorze powinna opierać się książka. Jak to się mówi: co za dużo to niezdrowo, tutaj niestety potwierdza się klasyk. Zbyt duża liczba rozmów między bohaterami sprawia, że twórczość jest przegadana. Brakowało mi choćby subtelnych opisów, przerywników, byleby skończyć rozmowę.

Fabuła jest powolna, wręcz ospała, nie zachęca do zapoznania się z dalszymi losami bohaterów. Dodatkowo nie pomaga fakt, że książka liczy blisko pięćset stron. Po pewnym czasie czytanie stało się dla mnie mało przyjemne. Wszystko dlatego, że powieść niesamowicie dłużyła mi się do takiego stopnia, że miałam jej serdecznie dość. Jednak z licznymi przerwami udało mi się dotrwać do jej końca.

Jedną z zalet lektury jest ukazanie punktu widzenia różnych osób do jednej sytuacji. Ten zabieg akurat kapitalnie wypadł na tle całokształtu. Myślę, że był on swego rodzaju wspomagaczem, który trzymał mnie przy “Ciemnej dolinie”, bez niego i bez dawki humoru powieść wyszłaby słabo, a tak to jakoś poszło.

Podsumowując: tak naprawdę po opisie spodziewałam się subtelnego mrocznego gatunku literatury, natomiast zaskoczył mnie fakt, że twórczość jest powieścią piękną. Jak to mówi się: można i tak. Na początku nawet mnie delikatnie “wzięło” na lekturę, ale później zaczęła mnie nużyć na skutek zbyt dużej ilości dialogów i powolnej fabuły, już nie wspomnę nawet o braku nagłych zwrotach akcji, czy czymś podobnym, co by nadawały charakteru książce. Nie tego spodziewałam się, jestem zniesmaczona. Niestety, ale tym razem lektury nie polecam.


Tytuł: "Ciemna dolina";
Autor: Jakub Jęczewski;
Gatunek: literatura piękna;
Data premiery: 26 sierpnia 2021 r.;
Ilość stron: 468;
Wydawnictwo: WFW (Warszawska Firma Wydawnicza);
Moja ocena: 3/10.



mylivesignature-1
Czytaj więcej »
on 5/07/2022 0
Podziel się!
Etykiety:
Literatura piękna, Recenzja
Starsze posty

5/05/2022

Patronat medialny: "Jasnowidz i czarownica" Mark Arturro

 Horror



"Jasnowidz i czarownica"

Mark Arturro







27 maja nakładem Wydawnictwa AlterNatywne ukaże się horror przeznaczony tylko dla osób pełnoletnich. Poznaj powieść Pana Mark'a Arturro, pod tytułem "Jasnowidz i czarownica".


Opis książki:

" Do pewnej wsi nieopodal Spały, Inowłodza i Tomaszowa Mazowieckiego przyjeżdża Marek,
jasnowidz i tarocista, wzbudzając zainteresowanie - a może raczej oburzenie - wśród członków
niewielkiej społeczności. Ma zamiar osiąść tu na stałe. Okazja wręcz czeka na niego. Na skraju
wsi znajduje się działka na sprzedaż. Cena jest kuriozalnie niska i grzechem byłoby nie kupić. Jest
tylko jedna drobna sprawa dotycząca tego miejsca... Jest zamieszkałe i to bynajmniej nie przez
żywych ludzi.

Wśród mieszkańców wsi wyróżnia się Daria - wdowa po Morciaku. Kontrowersyjna, a przede
wszystkim bezwstydnie piękna. I po prostu bezwstydna... O tym, co dzieje się w jej domu, gdy
nikt nie widzi, krążą legendy. Nie brakuje takich, którzy chcą się przekonać o tym na własnej
skórze. Czy Markowi się uda?

Ani wieś spokojna, ani mieszkańcy ulegli. Za to jest i śmieszno, i straszno, a przede wszystkim
podniecająco. Rumieńce na twarzy po lekturze książki gwarantowane! "



Tytuł: "Jasnowidz i czarownica";
Autor: Mark Arturro;
Gatunek: horror;
Przedział wiekowy: od 18 lat;
Ilość stron: 533;
Data premiery: 27.05.2022 r, ;
Wydawnictwo: AlterNatywne.






mylivesignature-1
Czytaj więcej »
on 5/05/2022 0
Podziel się!
Etykiety:
Horror, Patronat, Zapowiedzi
Starsze posty

5/05/2022

Recenzja: "Klucz do śmiertelności" Krzysztof Rypuła

 Powieść: Sci-Fi



"Klucz do śmiertelności"

Krzysztof Rypuła




Dziękuję Wydawnictwu AlterNatywne za możliwość objęcia patronatu medialnego nad powieścią.

“Początek piekła”

Kiedy to się stało, musiał chwycić się ostatniej deski ratunku, jaka mu pozostała, aby nie zginąć tragicznie. Wtedy też podszedł do czytnika i przyłożył do niego kartę. Kilka sekund później usłyszał charakterystyczny syk, który świadczył o tym, że krata została zwolniona. Stało się nieuniknione, zaraz wydostaną się ONI, na czele z NIM - skrywanym przed całym światem, niewyobrażalnym, nieobliczalnym złem, które powinno na zawsze pozostać w zamknięciu. Jego oczom ukazał się Taurus - mistyczny artefakt, który kształtem przypominał kaktusa, złożony jest z głazów, które są połączone ze sobą magiczną siłą, natomiast, aby utrzymać go w pionie potrzebna jest specjalistyczna aparatura, a tuż za nim zainfekowani ludzie, którzy przemieniają się w zombie. Bestie zostały uwolnione, a to oznacza, że właśnie został podpisany śmiertelny wyrok na ludzką rasę… Nikt nie przeżyje.

Czy słyszałeś już o najnowszej fantastycznej powieści Pana Krzysztofa Rypuły, pod tytułem “Klucz do śmiertelności” (2021, Wydawnictwo AlterNatywne)? Nie? To świetnie się składa, ponieważ poniżej podam Ci kilka powodów, dlaczego to właśnie Tobie książka może przypaść do gustu. To będzie gratka dla Ciebie, jeśli: lubisz śmiercionośne choroby przenoszone przez wirusa, nie jest straszna Ci mafia czy zombie, fascynuje Cię temat śmierci, a także badań laboratoryjnych, które nie zawsze są w pełni pod kontrolą. To jak? Dasz się wciągnąć w ten przerażający świat?

Wydawnictwo AlterNatywne – swoją siedzibę posiadają w Poznaniu. Kierują się stwierdzeniem „mniej oznacza lepiej” - mniej wydanych pozycji, oznacza szersze pole promocji, oraz reklamy dla każdej twórczości po etapie selekcji. Łączy to się też ze zdecydowanie wyższą jakością edytorską.

Korporacja RING. To tutaj w tajnych laboratoriach są przeprowadzane liczne eksperymenty, które trzyma się w tajemnicy. Naukowcy starają się znaleźć szczepionkę na największe pragnienie rasy ludzkiej, jakim jest wieczne życie. Pomóc im w tym może mistyczny artefakt, dzięki któremu możliwe jest wynalezienie remedium na wszelkie choroby cywilizacyjne. Projekt ORION zrzesza wielu uczonych, którzy w pocie czoła pracują nad udoskonaleniem substancji dającej nieśmiertelność. Jednak nie wszystko idzie zgodnie z planem.

W wyniku komplikacji wirus wydostaje się z transportu lotniczego i uderza w ludzi zamieszkujących Moskwę, dochodzi do kataklizmu. Rosja wprowadza nagłe zagrożenie terytorialne, natomiast ludność przebywa na masowych kwarantannach. Mimo wszelkich środków ostrożności hordy zombie sieją przerażenie gdzie tylko się da. Już nic nie jest w stanie ich zatrzymać, będą dążyły do destrukcji świata.

Czym tak naprawdę jest ORION? Co ma wspólnego z nim moskiewska mafia? Kim są Kapłani Śmierci? Czy w tej patowej sytuacji, jest jakieś wyjście?

Lektura jest typową (mocną) fantastyką, która moim zdaniem była inspirowana sytuacją panującą na świecie, jaką był koronawirus. Dlatego też śmiało można stwierdzić, że autor porusza problem natury społecznej. Powieść ukazuje, jak niepożądane działanie może mieć drastyczne skutki na ludzkość. Książka jest wielowątkowa, natomiast narracja została poprowadzona w trzeciej osobie. Wątki są przeplatane między sobą w sposób logiczny, jednak niekiedy w chaosie. Momentami ciężko mi było “przerzucić się” z jednej “sceny” na drugą. Przydałyby się jakieś oznaczenia, ułatwiłoby to dalsze zagłębianie się w treść.

Postacie są podzieleni na te z krwi i kości, ale także tych nierealnych, jak zombie, czy inne zmutowane stwory. Niestety, albo stety tej drugiej nacji jest więcej, co daje mi abstrakcyjny obraz, który (z moich obserwacji) przypadnie bardziej do gustu męskiemu gronu odbiorców, niż damskiemu. Styl pisania jest lekki, bez skomplikowanych zwrotów. Książka jest bardzo dynamiczna, natomiast lokalizacje, czy sytuacje zmieniają się jak w kalejdoskopie.

W skrócie: historia jest rasową fantastyką, gdzie rządzi wyobraźnia autora ponad realność. Liczyłam na coś lżejszego, aniżeli inwazja zombie połączona z wirusem, mafią, czy masową śmiercią. Jednak, jak się okazuje, nie taki diabeł straszny, jak go malują. Im dalej w treści, tym bardziej się wkręcałam w ten mroczny wyimaginowany świat. Spodobała mi się galopująca fabuła z nagłymi zwrotami akcji, a do tego przystępny styl pisania, dzięki czemu lekturę czyta się dość szybko. Uważam, że twórczość ma potencjał, aczkolwiek dla mnie trochę jest ona za mocna, za dużo fantastyki w fantastyce. Preferuję bardziej zbliżone do siebie proporcje nierealności z realnością. Można przeczytać.



Tytuł: "Klucz do śmiertelności";
Autor: Krzysztof Rypuła;
Gatunek: powieść: Sci-Fi
Ilość stron: 339;
Data premiery: 11.02.2022 r. ;
Wydawnictwo: AlterNatywne;
Moja ocena: 5/10.




mylivesignature-1
Czytaj więcej »
on 5/05/2022 0
Podziel się!
Etykiety:
Fantastyka SF, Recenzja
Starsze posty

5/03/2022

Recenzja: "Naga prawda" Ryszard Ćwirlej

 Kryminał



"Naga Prawda"

Ryszard Ćwirlej





Dziękuję Wydawnictwu Muza za egzemplarz recenzencki.

Wstał z łóżka najdelikatniej, jak tylko potrafił, a następnie podążał w stronę łazienki. Kiedy w końcu udało mu się dojść do wyznaczonego celu, zapalił światło i podszedł do sedesu, gdzie zamierzał załatwić swoją potrzebę. Jego uwagę przykuła opuszczona klapa do siedzenia. Było to niespotykane zjawisko, zważywszy na fakt, że mieszka sam. Wtedy też postanowił ją opuścić i momentalnie zamarł z przerażenia. Zauważył, że jego dłonie nie są w naturalnym kolorze. Przerażony odkręcił wodę w kranie i włożył pod nią ręce, a następnie spanikowany patrzył, jak czerwona ciecz spływa po ściankach umywalki. To była krew.

Pan Ryszard Ćwirlej powraca wraz z nowym kryminałem neomilicyjnym!

W ostatnim czasie pojawiło się najnowsze skomplikowane śledztwo wraz z podkomisarz Anetą Nowak na czele! Poznaj “Nagą prawdę” (06.04.2022, Wydawnictwo Muza) autorstwa Pana Ryszarda Ćwirleja. Jesteś gotowy na przygodę, gdzie jest więcej pytań, niż odpowiedzi? Gdzie (mordercze) przypadki dosłownie chodzą po ludziach? Gdzie nie będziesz mógł się oderwać od książki, bo nie pozwoli Ci na to budowane po mistrzowsku napięcie? Gdzie poczujesz dreszczyk emocji? W takim razie nie czekaj dłużej, tylko przejdź do dalszej części recenzji!

Ryszard Ćwirlej – polski autor książek kryminalnych, dziennikarz, wykładowca akademicki. Jedna z jego wielu powieści „Błyskawiczna wypłata” zdobyła nagrodę przyznawaną na Festiwalu Kryminalna Piła w 2015 roku dla najlepszej miejskiej powieści kryminalnej. Dzięki nakładowi Wydawnictwa Muza zostało wydane 10 powieści, w tym między innymi: „Trzynasty dzień tygodnia” (2019), „Śmiertelnie poważna sprawa” (2018), „Milczenie jest srebrem” (2017), „Śliski interes” (2016). W 2018 roku, autor został laureatem Nagrody Wielkiego Kalibru i Nagrody Wielkiego Kalibru Czytelników.

Styczeń 2020 roku. Urzędnik miejski po udanej imprezie, z której nic nie pamiętam, budzi się u boku martwej, nagiej, zakrwawionej kobiety. Obrażenia, jakie ma na sobie denatka, sugerują jedno - zostało ona zamordowana. Przerażony mężczyzna zaczyna sobie sukcesywnie przypominać urywkowo wspomnienia. Dochodzi do wniosku, że poznał nieznajomą w pubie. Wkrótce rozbrzmiewa dzwonek jego telefonu. W trakcie rozmowy wychodzi na jaw, że o rzekomej zbrodni wie więcej osób, niż wydawało się urzędnikowi. Tajemniczy rozmówca oferuje mu swoją pomoc, jednak coś za coś.

Marzec 2020 roku. Dwaj zaprzyjaźnieni wędkarze wypływają na połów. Postanawiają łowić tuż przy brzegu, kiedy jeden z nich dostrzega coś w wodzie. Znaleziskiem okazuje się samochód, a w nim martwa rodzina. Śledztwo w sprawie zagadkowej śmierci trojga osób przejmują policjanci z Szamotuł. Podkomisarz Aneta Nowak nie jest przekonana, czy denaci byli faktycznie właścicielami samochodu.

W tym samym czasie, w tajemniczych okolicznościach znika kelnerka z pijalni Świat Wódek. Właścicielka przybytku odkrywa, że z kasy zniknęła spora kwota. W rozwiązaniu sprawy prosi swojego męża, który jest policjantem. Aspirant Przemek Drążkowski rozpoczyna śledztwo na własną rękę, natomiast wszystkie tropy prowadzą go nie gdzie indziej, jak do Szamotuł.

Pan Ryszard Ćwirlej powraca PONOWNIE w wielkim stylu. Co, jak co, ale chyba jeszcze nigdy nie spotkałam się ze słabą twórczością spod pióra tego autora. Wszystkie mają coś w sobie, co sprawia, że chce się czytać. Każda z książek opisuje chwytliwe wielowątkowe historie, od których naprawdę ciężko jest się oderwać. Tym razem nie było odstępstwa od reguły.

“Naga prawda” to wielowątkowa lektura, która zaskakuje wartkością, nagłymi zwrotami akcji, czy licznymi, niekiedy wulgarnymi dialogami, za co uwielbiam twórczości Pana Ryszarda. W powieściach pisarza nie ma owijania w bawełnę. Jest bezpośrednio i na temat, niekiedy z licznymi przerywnikami, ale takowe nie przeszkadzały mi nawet przez moment.

Nastrój książki można określić, jako pół żartem pół serio, autor potrafi utrzymać napięcie, uwydatnić mroczną stronę literatury, a jednocześnie rozbawić czytelnika poprzez żartobliwy wydźwięk rozmów między bohaterami. Także nic w tym dziwnego, że najpierw czuć lekki dreszczyk emocji, natomiast kilka zdań, stron dalej istnieje prawdopodobieństwo, że pojawi się sytuacja, po której murowany jest banan na twarzy. Tym samym Pan Ryszard potrafi tak samo perfekcyjnie zbudować napięcie, co je rozładować.

Narracja została poprowadzona w trzeciej osobie, natomiast styl pisania jest bardzo lekki, słownictwo proste. Książkę czyta się szybko (za szybko), a historia zapada w pamięci. Postacie są autentyczne, z krwi i kości. Wszelkie historie (wielowątkowość) na początku idą swoim torem, jednak z czasem łączą się w jedną logiczną całość, bez zbędnego zamieszania.

Podsumowując: Nie mogłam doczekać się kolejnej powieści Pana Ryszarda Ćwirleja… i oto nadeszła ta wiekopomna chwila, w której w końcu książka doczekała się swojej publikacji. Jak zawsze, tym razem historia też była genialna. Tak naprawdę nie mam się do czego przyczepić. To jest to uczucie, gdy wszystkie elementy wskakują na właściwe miejsca. Jestem pozytywnie zaskoczona i chcę więcej. Panie Ryszardzie! Gratulacje. Czekam na więcej. Polecam z całego serca.


Gatunek: Kryminał;
Tytuł: "Naga prawda";
Autor: Ryszard Ćwirlej;
Data premiery: 06 kwietnia 2022 roku;
Liczba stron: 449;
Wydawnictwo: Muza;
Moja ocena: 10/10





mylivesignature-1
Czytaj więcej »
on 5/03/2022 0
Podziel się!
Etykiety:
Recenzja, Thriller kryminał sensacja
Starsze posty

4/26/2022

Recenzja: "Secretum" Katarzyna Grzegrzółka

 Kryminał



"Secretum"

Katarzyna Grzegrzółka




Dziękuję Wydawnictwu NowoCzesne za egzemplarz recenzencki.

Za całe zło wyrządzone jemu obwiniał ją - swoją matkę. Gdyby nie kazała mu wyprowadzić się do sierocińca, nic złego nie groziłoby mu. Gdyby nie umarła, to by nie musiał się męczyć w tym obskurnym gmachu przepełnionym po brzegi sierotami. To przez nią kumulowały się w nim negatywne emocje. To matki wina, że stopniowo zaczął tworzyć wokół siebie niewidzialny gołym okiem mur.

Przez nią stał się odludkiem - nie pozwalał nikomu zbliżyć się do siebie, w każdym widział wroga, osobę, która czeka tylko na jego choćby najmniejsze potknięcie, aby zrobić mu krzywdę. Z każdym kolejnym dniem zaczynał coraz bardziej nienawidzić świata, ludzi. Wtedy też znalazł idealne według niego rozwiązanie, z pomocą przyszła mu żyletka. To właśnie nią tworzył na swoim ciele rozmaite wzorki, które przekładały się w późniejszym czasie w obrazy, które cieszyły jego oczy i serce. Natomiast ból i krew dawały mu swego rodzaju ukojenie. To właśnie wtedy poczuł po raz pierwszy, co to tak naprawdę znaczy wolność…

Czy jest tutaj ktoś, kto lubi subtelne mroczne powieści? Fani niezbyt brutalnych w opisach kryminałów podnieście rękę do góry. Dzisiejszą recenzję dedykuję właśnie Wam! Jeśli lubicie zbrodnie na tle psychologicznym, to z pewnością odnajdziecie się i tutaj - w najnowszej krwawej powieści autorstwa Pani Katarzyny Grzegrzółki, która ujrzała światło dzienne dzięki nakładowi Wydawnictwa NowoCzesne. Przedstawiam Wam “Secretum” (14.12.2021). Gotowi na prawdziwy rollercoaster? No to zapraszam do dalszej recenzji.

Wydawnictwo NowoCzesne – swoją siedzibę posiadają w Poznaniu. Kierują się stwierdzeniem „mniej oznacza lepiej” - mniej wydanych pozycji, oznacza szersze pole promocji, oraz reklamy dla każdej twórczości po etapie selekcji. Łączy to się też ze zdecydowanie wyższą jakością edytorską.

Częstokroć mówi się, że praca w policji nie może być nudna. W końcu tyle zła panuje na świecie, że ktoś musi je neutralizować. Jak się okazuje, nie zawsze tak jest, w życiu zawodowym inspektor Anny Zielewskiej zaczęła rozprzestrzeniać się niechciana rutyna. O tyle dobrze, że na swoją prywatną egzystencję nie może narzekać. Jakiś czas temu poznała mężczyznę, który jest idealnym kandydatem do tego, aby zapełnić pustkę w jej sercu. Sielanka trwa, aż do czasu, kiedy do śledczych docierają informacje o dokonanej makabrycznej zbrodni.

Sprawą zajmuje się nie kto inny, jak znudzona inspektor Anna, która wraz z żółtodziobem - Zbyszkiem Dybieckim stara się schwytać zbrodniarza. Okazuje się, że przestępstwo jest ciągiem przyczynowo-skutkowym. Na domiar złego, kobieta dowiaduje się czegoś, co wywraca jej życie do góry nogami. Przed nią trudne zadania do wykonania i jeszcze bardziej skomplikowane decyzje do podjęcia, których będzie musiała ponieść rychło konsekwencje.

“Secretum” jest to powieść w głównej mierze o traumie z dzieciństwa, która ujrzała światło dzienne w teraźniejszości, kiedy to bohater jest już dorosły. To historia o poniżeniu i chęci zemsty, czy obezwładniającej, wręcz chorobliwej nienawiści do drugiego człowieka. To także próby uzyskania sprawiedliwości na własną rękę, nie patrząc przy tym na czekające konsekwencje za popełnione czyny.

Podczas czytania czułam na przemian to znudzenie, ciekawość, a nawet i chwilowe napięcie. Książka jest istną sinusoidą, to znaczy, że raz jest lepiej, żeby innym razem było gorzej. Lektura cechuje się subtelnością, autorka nie opisuje dokładnie popełnienia zbrodni, raczej ucina ten moment, a następnie występuje “stało się”. Kolejno jest śledztwo, gdzie są powierzchownie opisane obrażenia ofiary i to tyle, jeśli chodzi o mroczną stronę literatury. Autorka starała się także nakreślić tło psychologiczne, dlatego też trafnym zabiegiem było opisanie sytuacji rodzinnej bohatera, czyli jego traumy z dzieciństwa. Pani Katarzyna przedstawiła krok po kroku, jak doszło do obecnej sytuacji, co kierowało postępowaniem mordercy.

Fabuła jest wielowątkowa, wszystkie elementy zostały logicznie ze sobą połączone. Sytuacje zmieniają się jak w kalejdoskopie. Jednak brakowało mi napięcia, makabrycznych opisów, czy zwiększonej dynamiki, która na początku pozostawia wiele do życzenia. Bohaterzy są momentami nieco ekscentryczni (nic w tym dziwnego zważywszy na ich przeszłość), jednak w dalszym ciągu z krwi i kości, borykający się z problemami, z którymi niekiedy nie potrafią sobie poradzić. Narracja została poprowadzona w trzeciej osobie.

Podsumowując: “Secretum” jest powieścią o delikatnym zabarwieniu kryminalnym z tłem psychologicznym. Brakowało mi drastycznych opisów, czy większej dynamiki. Historię czyta się szybko, a to za sprawą bardzo lekkiego pióra i przystępnego języka, bez trudnych sformułowań. Bohaterzy są z krwi i kości, niczym prawdziwi ludzie, borykają się z problemami, które oddziałują na nich różnie, czego konsekwencją jest ich zachowanie. Powieść czyta się “normalnie”, czyli bez większych “ochów” i “achów”. Typowa lektura na nudniejsze, deszczowe dni. Można przeczytać.



Tytuł: "Secretum",
Autorka:  Katarzyna Grzegrzółka,
Gatunek: powieść: kryminał,
Przedział wiekowy: od 18 lat,
Ilość stron: 316,
Data premiery: 14 grudnia 2021 roku,
Wydawnictwo: NowoCzesne,
Moja ocena: 5/10.




 

mylivesignature-1
Czytaj więcej »
on 4/26/2022 0
Podziel się!
Etykiety:
Recenzja, Thriller kryminał sensacja
Starsze posty
Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

Szukaj na tym blogu

Moje linki

  • Facebook
  • Instagram

Popularne posty

  • Nowości wydawnicze październik - grudzień 2021.
    Październik Thriller "Ona wyrusza na polowanie, On obserwuje." 27 października nakładem Wydawnictwa Muza ukaże się mroczny thrill...
  • Szukaj bez względu...
    "Szukaj bez względu na wszystko" Maciej Grabowski Dziękuję Autorowi – Panu Maciejowi Grabowskiemu za egzemplarz recenzencki. Czy z...
  • Synowie ognia.
     Fantastyka "Błękitny wiatr. Tom 2 - Synowie ognia" Aneta Zych *** Tym razem porywam cię do magicznego świata, o którym nie śniło ...

Tina19

O mnie

Tina19
Mam na imię Martyna, pochodzę i mieszkam w Trójmieście. Interesuję się przede wszystkim książkami - uwielbiam czytać i poświęcam tej czynności bardzo dużo swojego czasu, moim ulubionym gatunkiem jest thriller/kryminał. Jestem również recenzentką, poza tym interesuję się sportem przeróżnej maści, muzyką, którą mogłabym słuchać przez cały czas, oraz kosmetologią. Jeśli masz jakieś pytania do mnie - śmiało pytaj poprzez "wiadomość e-mail", lub Messengera. :)
Wyświetl mój pełny profil

Archiwum

LubimyCzytać

Tags

Baśń Biografia Erotyk Ezoteryka Fantastyka SF Horror Literatura dziecięca Literatura faktu Literatura młodzieżowa Literatura obyczajowa i romans Literatura piękna Literatura podróżnicza Literatura współczesna Nauki społeczne Patronat Poradnik Recenzja Reportaż Thriller kryminał sensacja Uznanie Współpraca Young adult Zapowiedzi Zdrowie i medycyna
Tr31

Facebook

Tina recenzuje

Instagram

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ⓒ 2018 Świat ukryty w słowach. Design created with by: Brand & Blogger. All rights reserved.