Powieść science fiction
"Człowiek w chmurze"
Krzysztof Banach
Nasza wizyta na Ziemi zakończy się dopiero wtedy, gdy zbierzemy wystarczającą ilość interesujących nas danych, które pomogą nam uczyć się na cudzych błędach i nie popełniać ich osobiście. Jednak jako, iż jesteśmy bardzo sprawiedliwi, przewidzieliśmy również niecodzienne niespodzianki dla wybrańców, które sprawią, że już nic nie będzie takie samo jak przedtem…
8 grudnia 2023 roku, nakładem Wydawnictwa NowoCzesne ukazała powieść fantastyczna. Jej tytuł to: “Człowiek w chmurze”, autorem jest Krzysztof Banach.
Wydawnictwo NowoCzesne swoją siedzibę posiada w Poznaniu. Kierują się stwierdzeniem „mniej oznacza lepiej” - mniej wydanych pozycji jest równoważne z szerszym polem promocji oraz reklamy dla każdej twórczości po etapie selekcji. Oznacza to też wyższą jakością edytorską.
Bruno niczym nie wyróżnia się od statystycznego mężczyzny tkwiącego w rutynie życia codziennego. Pewnego razu na swojej drodze spotyka pozaziemską istotę, który ma mu do przekazania informacje. W wyniku tego spotkaniu dotychczasowa egzystencja mężczyzny wywraca się do góry nogami.
Pojawia się druga postać odzwierciedlająca jego marzenia, pragnienia. Bruno staje przed wyborem: pozostać w cieniu rutyny, a może spełniać się w życiu pozbawionym monotonni.
Jednak nie wszystko idzie zgodnie z planem. Droga mężczyzny do celu będzie naszpikowana tajemnicami, zagadkami, zjawiskami nadprzyrodzonymi, a także postaciami, których nigdy by się nie spodziewał.
Czy ten Drugi stanie się błogosławieństwem, a może przekleństwem Bruna?
Kim jest szalony naukowiec i czego chce od mężczyzny?
Czy Brunonowi uda się pokonać demony przeszłości i spełnić swoje marzenia?
“Człowiek w chmurze” Krzysztofa Banacha to powieść o marzeniach, które tylko czekają na ich spełnienie, o sile walki, którą trzeba wykorzystać do osiągnięcia celu, a także o konsekwencjach, jakie trzeba ponieść za swoje czyny.
Lektura początkowo zniechęciła mnie do siebie swoim mozolnym tempem, które usilnie odbierało mi radość z czytania. Jednak, jak to się mówi: nic nie trwa wiecznie. Tak było i tym razem. Postanowiłam dać książce kolejną szansę i tym razem nie zawiodłam się na niej.
Przede wszystkim lektura stała się bardziej dynamiczna. Co też, w połączeniu z lekkim piórem autora, nagłymi zwrotami akcji, utworzyło całkiem zgrabną, na ogół intrygującą historię. Która ostatecznie i tak mnie niesamowicie wciągnęła w swój wir.
Urzekła mnie, żeby potem ponownie zniesmaczyć zbyt obszernymi, nieco nużącymi opisami, na które wcześniej przymykałam oko, tłumacząc sobie, że początki są zawsze trudne, a te opisy z czasem zamienią się w elementy zaskoczenia. W tej kwestii również nie pomyliłam się, z czasem lektura naprawdę przechodzi sporą metamorfozę. Potrzebuje tylko trochę więcej czasu.
Jak widać, wszystko ma swoje plusy i minusy. Dlatego, idąc dalej tym tropem, warto wspomnieć o narracji trzecioosobowej, która pozwala spojrzeć na świat przedstawiony z szerszej perspektywy, a także o postaciach. Postaciach, które, choć z bagażami doświadczeń, to w dalszym ciągu są ludzkie. Z niektórymi udało mi się nawet nawiązać nić porozumienia.
Podsumowując: “Człowiek w chmurze” Krzysztofa Banacha to powieść fantastyczna, która potrzebuje nieco więcej czasu, aby nabrała odpowiednich barw, aby cieszyć się nią w pełnej krasie. To lektura, przy której czytelnik idzie na kompromis w przypadku obszernych opisów oraz ćwiczy cierpliwość, jak to bywa przy mniej dynamicznych fabułach. Koniec końców uważam, że książka była warta wszelkich poświęceń, ponieważ im dalej, tym jest ciekawiej, lepiej. Polecam.