"Córeczki"

Adrian Bednarek




Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2019 rok
Liczba stron: 611






Sięgnęłam po „Córeczki” Adriana Bednarka z dwóch powodów: pierwszy to samo nazwisko pisarza, które zawsze kojarzyło mi się bardzo pozytywnie, owy fakt został poparty przeczytaną wcześniej książką, z której byłam bardzo zadowolona. Drugim aspektem, który przekonał mnie i postawił kropkę nad przysłowiowym „i” była hipnotyzująca okładka, która bardzo mi się spodobała, do tego stopnia, że dość długo analizowałam jej zawartość, próbowałam odgadnąć o czym może być książka nie czytając uprzednio opisu. Obwoluta przedstawia dwie młode kobiety na tle sporej wielkości domu, wszystko zostało wykonane w odcieniach szarości i brązu, co dodaje tajemniczości całokształtowi. Czytając dalej przekonacie się czy „środek” lektury był równie ciekawy co jej oprawa graficzna.

Adrian Bednarek – 35-letni pisarz pochodzący z Częstochowy. Do jednego z licznych jego sukcesów można zaliczyć: ukończenie Akademii Ekonomicznej znajdującej się w Katowicach. Główne zainteresowania autora to między innymi fascynacja seryjnymi mordercami, oprócz tego fan sportów motorowych takich jak żużel, czy biegania. Na samym szczycie piramidy czynności, które uwielbia znajduje się tworzenie nowych książek, lubi tworzyć bardzo zawiłe fabuły, pełne zagadek, a postacie cechuje czarny charakter. Adrian Bednarek specjalizuje się w kryminałach czy thrillerach. „Pamiętnik diabła” to debiutancka książka, powstała w 2014 roku, opowiada ona o seryjnym mordercy z Krakowa.

„Wspólna tajemnica jednoczy bardziej niż więzy krwi”

Ewa na skutek zawirowań życiowych musiała zrezygnować ze spełniania swoich marzeń, miała być policjantką, pozostało jej prowadzenie butiku w centrum Częstochowy. Pola również musiała odrzucić plany związane ze studiami o profilu medycznym, pozostało jej zarabianie na nauce pole dance, które nie pozwala godnie żyć. Dwie zupełnie inne osoby, dzieli je bardzo wiele poczynając od wieku a kończąc na planach na przyszłość. Łączy jeszcze więcej - morderca zwany Strachem na Wróble, który w odstępie dziesięciu lat sprowadził nieszczęścia na ich rodziny. Niespodziewanie Ewa trafia na trop oprawcy i nie waha się ani sekundy aby prosić Polę o wsparcie. Razem podejmują się wyzwania i szukają na własną rękę psychopaty, który przez kilkadziesiąt lat pozostał nieuchwytny. Nie wiedzą jednak, że to dopiero początek makabrycznej gry.

Na wstępie zacznę od tego, że nie dotrwałam do końca lektury, nie dałam rady, dlaczego? Już tłumaczę, początek historii skutecznie mnie zniechęci, działał mi na nerwy, co krok to jakaś tajemnica, której czytelnik od razu nie pozna, nie byłoby nic w tym dziwnego, gdyby nie co kilka stron ukazywała się kolejna zagadka, a za nią jeszcze jedna. Zabawa w kotka i myszkę z umiarem może być fajna, w nadmiarze robi się niesmaczna. Dialogi są wymuskane, tak bardzo, że aż sztuczne i mało wiarygodne, ociekające słodyczą lub w drugą stronę nienawiścią, nie ma neutralnych rozmów. To samo tyczy się bohaterów są nakierowani przeważnie w jednym kierunku, co też ujmuje na ich autentyczności.

Na próżno szukałam jakiś plusów, mimo iż się bardzo starałam wyszło to z marnym skutkiem. Jestem zdania, że jeśli lektura po przeczytaniu określonej liczbie stron nie spodoba się to szkoda na nią czasu, w końcu jest tyle książek do przeczytania, po co męczyć się tą jedną pozycją. Jestem zawiedziona patrząc przez pryzmat wcześniejszej przeczytanej książki Pana Bednarka, poziom drastycznie spadł, wtedy byłam bardzo pozytywnie zaskoczona, teraz jest odwrotnie. „Córeczki” to jest jakieś nieporozumienie, nie dość, że ciągnie się jak guma do żucia, to jeszcze nic się nie dzieje, początkowa sielanka z całą pewnością nie jest interesująca i negatywnie wpłynęła na mój odbiór. Nie polecam.



https://sztukater.pl/ksiazki/item/29242-coreczki.html

Brak komentarzy: