"Bliżej, niż myślisz"
Ewa Przydryga
narodowość autora:
Polska
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2020 rok
Liczba stron: 319
Kolejny już raz chcę podziękować Wydawnictwu Muza za książkę do recenzji. Dziękuję.
„Piekło jest puste. A wszystkie diabły są tutaj...”
Do przeczytania „Bliżej niż myślisz” autorstwa Pani Ewy Przydrygi zachęcił mnie w największej części tajemniczy tytuł, następnie okładka, a dopiero potem zarys fabuły, który można znaleźć na tylnej okładce. Patrząc na oprawę graficzną, pierwsze moje skojarzenie były skierowane do popularnej swego czasu „Dziewczynie z pociągu”, ten obraz coraz bardziej się utożsamiał po fakcie, że główna bohaterka ma również nie mały kłopot z używkami, a z racji tej, że wyżej wymienioną powieść bardzo dobrze wspominam, długo nie zastanawiałam się nad wyborem, wtedy był on czymś oczywistym, można powiedzieć, że nie do odrzucenia, bo przecież nie może być źle. Nie może? Czyżby? A może jednak? Przekonajcie się sami czytając dalej.
Ewa Przydryga- pisarka pochodząca z Polski, a konkretniej z Poznania. Jest absolwentką filologii angielskiej, pracuje jako nauczycielka i tłumacz języka angielskiego. Interesuje się Francją – podróżami po najmniej uczęszczanych zakamarkach. Na swoim koncie na chwilę obecną ma trzy książki: zadebiutowała w sierpniu 2016 roku z „Motyle i ćmy”, kolejno powstała „Zatrutka” (20 września 2019), aż w końcu ukazała się „Bliżej niż myślisz”, która swojej premiery doczekała się 20 maja 2020.
Gdynia. Mglista jesień. A w niej niewielki pensjonat i wynajmująca pokój tajemnicza kobieta, która pewnego dnia znika w bagażniku samochodu należącego do jednego z zamaskowanych mężczyzn. Całe wydarzenie na podglądzie kamer widzi Nika – właścicielka pensjonatu. Niestety jej zeznania są mało wiarygodne, ponieważ była pod wpływem leków i alkoholu. Policja twierdzi, że umysł płata jej figle zważając na to, to stało się pewien czas temu, potwierdza to fakt, że w przybytku nie udaje się znaleźć żadnych dowodów na to, że ktoś wynajmował ten pokój.
Nika rozpoczyna prywatne śledztwo. Na pomoc przychodzi jej znajomy haker i popularna aplikacja do rozpoznawania twarzy, dzięki czemu poznaje tożsamość uprowadzonej kobiety. Dominika Kalita – wizażystka gwiazd, naprawdę istnieje, jednak jak wychodzi z wiadomości, zmarła dwa lata temu, padła ofiarą mordercy, który grasował przy trójmiejskiej obwodnicy. Prowadzona jest mroczna gra z świecie show-biznesu, pełnym kłamstw, manipulacji i szybkich pieniędzy. Czy Dominikę naprawdę porwano, a może to Nika faktycznie zwariowała?
Do lektury podchodziłam kilka razy, za każdym razem coś szło nie tak jak powinno, aż w końcu zaparłam się i stwierdziłam, że może fabuła rozwinie się po dłuższej chwili, niestety nic z tych rzeczy powieść ciągnie się jak flaki z olejem, dużo nudnych opisów i jeszcze nudniejszych dywagacji. Autorka na samym początku serwuje czytelnikowi jeden wielki chaos, który odpycha od siebie. Zero jakiegokolwiek napięcie, które powinno wystąpić w gatunku jakim jest thriller. Książka jest zaprzeczeniem słów umieszczonych na okładce „Wciągający, zaskakujący, mocny! Na taki polski thriller czekali czytelnicy” w moim odczuciu powieść nawet koło takiej nie stała.
Narracja jest prowadzona w pierwszej osobie – oczami Niki- głównej bohaterki, krótkie rozdziały oznaczone dniem i jej porą, lekki język przyjazny czytelnikowi i to chyba są jedyne plusy jakie można dostrzec w powieści. „Bliżej, niż myśli” nie porwała mnie, sądziłam, że jeśli to nie jest debiut, to lektura będzie dużo lepsza, a tutaj taki wielki zawód. Wyszło średnio, można przeczytać.
„Piekło jest puste. A wszystkie diabły są tutaj...”
Do przeczytania „Bliżej niż myślisz” autorstwa Pani Ewy Przydrygi zachęcił mnie w największej części tajemniczy tytuł, następnie okładka, a dopiero potem zarys fabuły, który można znaleźć na tylnej okładce. Patrząc na oprawę graficzną, pierwsze moje skojarzenie były skierowane do popularnej swego czasu „Dziewczynie z pociągu”, ten obraz coraz bardziej się utożsamiał po fakcie, że główna bohaterka ma również nie mały kłopot z używkami, a z racji tej, że wyżej wymienioną powieść bardzo dobrze wspominam, długo nie zastanawiałam się nad wyborem, wtedy był on czymś oczywistym, można powiedzieć, że nie do odrzucenia, bo przecież nie może być źle. Nie może? Czyżby? A może jednak? Przekonajcie się sami czytając dalej.
Ewa Przydryga- pisarka pochodząca z Polski, a konkretniej z Poznania. Jest absolwentką filologii angielskiej, pracuje jako nauczycielka i tłumacz języka angielskiego. Interesuje się Francją – podróżami po najmniej uczęszczanych zakamarkach. Na swoim koncie na chwilę obecną ma trzy książki: zadebiutowała w sierpniu 2016 roku z „Motyle i ćmy”, kolejno powstała „Zatrutka” (20 września 2019), aż w końcu ukazała się „Bliżej niż myślisz”, która swojej premiery doczekała się 20 maja 2020.
Gdynia. Mglista jesień. A w niej niewielki pensjonat i wynajmująca pokój tajemnicza kobieta, która pewnego dnia znika w bagażniku samochodu należącego do jednego z zamaskowanych mężczyzn. Całe wydarzenie na podglądzie kamer widzi Nika – właścicielka pensjonatu. Niestety jej zeznania są mało wiarygodne, ponieważ była pod wpływem leków i alkoholu. Policja twierdzi, że umysł płata jej figle zważając na to, to stało się pewien czas temu, potwierdza to fakt, że w przybytku nie udaje się znaleźć żadnych dowodów na to, że ktoś wynajmował ten pokój.
Nika rozpoczyna prywatne śledztwo. Na pomoc przychodzi jej znajomy haker i popularna aplikacja do rozpoznawania twarzy, dzięki czemu poznaje tożsamość uprowadzonej kobiety. Dominika Kalita – wizażystka gwiazd, naprawdę istnieje, jednak jak wychodzi z wiadomości, zmarła dwa lata temu, padła ofiarą mordercy, który grasował przy trójmiejskiej obwodnicy. Prowadzona jest mroczna gra z świecie show-biznesu, pełnym kłamstw, manipulacji i szybkich pieniędzy. Czy Dominikę naprawdę porwano, a może to Nika faktycznie zwariowała?
Do lektury podchodziłam kilka razy, za każdym razem coś szło nie tak jak powinno, aż w końcu zaparłam się i stwierdziłam, że może fabuła rozwinie się po dłuższej chwili, niestety nic z tych rzeczy powieść ciągnie się jak flaki z olejem, dużo nudnych opisów i jeszcze nudniejszych dywagacji. Autorka na samym początku serwuje czytelnikowi jeden wielki chaos, który odpycha od siebie. Zero jakiegokolwiek napięcie, które powinno wystąpić w gatunku jakim jest thriller. Książka jest zaprzeczeniem słów umieszczonych na okładce „Wciągający, zaskakujący, mocny! Na taki polski thriller czekali czytelnicy” w moim odczuciu powieść nawet koło takiej nie stała.
Narracja jest prowadzona w pierwszej osobie – oczami Niki- głównej bohaterki, krótkie rozdziały oznaczone dniem i jej porą, lekki język przyjazny czytelnikowi i to chyba są jedyne plusy jakie można dostrzec w powieści. „Bliżej, niż myśli” nie porwała mnie, sądziłam, że jeśli to nie jest debiut, to lektura będzie dużo lepsza, a tutaj taki wielki zawód. Wyszło średnio, można przeczytać.
http://www.posredniczka-ksiazek.pl/2020/05/olimpiada-czytelnicza-2020-podsumowanie.html
Brak komentarzy: