
"Teoria opanowania trwogi"
Tomasz Organek
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2019 rok
Liczba stron: 350

Tomasz Organek to 43-letni pisarz urodzony w Suwałkach. Ukończył filologię angielską, a w późniejszych czasach studiował na Akademii Muzycznej na Wydziale Jazzu i Muzyki Rozrywkowej. Prywatnie jest muzykiem, wokalistą,autorem tekstów, a także kompozytorem.
"Borys ma 39 lat i od dawna tkwi w poczuciu bezsensu i stagnacji. Właśnie został zwolniony z pracy, która nie sprawiała mu żadnej przyjemności. Wszystko się zmienia, gdy trafia na swoją dawną miłość - Anetę, zwaną nie bez kozery Nietą. Wyprawa na pogrzeb jej ojca przeistacza się w kryminalną, pełną napięcia intrygę, rozgrywającą się gdzieś na peryferiach cywilizacji.".
Książka jest bardzo ciężko napisana, tematyka też nie należy do najprostszych mówi ona o wszechobecnej śmierci. Trzeba się bardzo mocno skupić na treści, aby cokolwiek zrozumieć. Tekst w ogóle nie przyciągnął mojej uwagi, poza wyżej wymienionym opisem. Męczyłam się, oj męczyłam podczas zagłębiania się w lekturę, autor pisze bardzo specyficznie i nie każdemu taki styl przypadnie do gustu - mi nie przypadł, to też przeczytałam tylko małą część i odstawiłam książkę na półkę. Stwierdziłam, że nie jest dla mnie na ten moment odpowiednia. Jestem zawiedziona.
Podsumowując: To nie był udany debiut ani z mojej strony ani ze strony artysty. Książka nie podobała mi się, być może częściowo jej nie zrozumiałam, jednak nie zamierzam do niej wracać. Osobiście jej nie polecę, chociaż o gustach się nie rozmawia. Jak dla mnie szkoda czasu, może i Pan Tomasz tworzy całkiem w porządku muzykę, jednak literatura to nie jest jego mocna strona.
Brak komentarzy: