"Esencja zła. Przebudzenie"
Amelia Misiak
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2019 rok
Liczba stron: 328
Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Nie przez przypadek owy cytat pojawił się u mnie jako pierwsze zdanie recenzji. Dlaczego? Już tłumaczę, otóż „Esencję zła. Przebudzenie” dostałam przez pomyłkę, jest to drugi tom książki, zaraz po „Esencji zła”. Co prawda chciałam zacząć swoją przygodę z Panią Amelią Misiak od początku, niestety nie było mi to dane. Jednak, o ile lektury nie będą się nawzajem dopełniały, to myślę, że nie mam na co narzekać, nieraz okazuje się, że debiuty są słabsze od tych kolejnych książek. Przeważnie, choć nie jest to reguła, panuje zasada, że im kolejne dzieło tym lepsze. Nie czytałam pierwszego tomu, jednak widząc oceny na popularnym portalu dla czytelników, sądzę, że nie była to historia wyższych lotów. Z nadzieją, że teraz będzie inaczej, zagłębiam się tekst.
Partner Lilki, Jake pracuje w tajnej bazie, która ma zostać przekształcona w instytut naukowy, tą metamorfozą rozpoczyna się ciąg tragicznych wydarzeń. Tytułowa Esencja Zła zostaje uwolniona poprzez przebudowę budynku, co skutkuje tym, że rozprzestrzenia zło, ponadto robi wszystko, by nie zostać pokonana. Głowna bohaterka, wraz z innymi postaciami mogą okazać się jedyną deską ratunku, bowiem tylko oni mają nadprzyrodzone moce, które są niezbędne do poskromienia niechcianej siły. Niestety z dnia na dzień szanse maleją, sytuacja staje się dramatyczna, gdy bohaterowie dowiadują się, że w ich zespole był przysłowiowy kret, czyli osoba, która przekazuje potajemnie informacje dalej. W tym samym czasie Esencja wzmacnia swoje siły, aby zawładnąć światem i doprowadzić go do zagłady. Czy Lilce, Jake’owi oraz innym uda się ocalić planetę, a może to czas zagłady? „Czy odważysz się stanąć do walki z tym, co niezwyciężone?”.
Zacznę od tego, że lektury nie trzeba czytać w kolejności, fabułę da się zrozumieć bez znajomości poprzednich książek. Jest to moje kolejne podejście do fantastyki. Różnie się kończyło, niestety przeważnie wręcz opłakanym stanem. Jednak przy „Esencji zła. Przebudzenie” ku mojemu zaskoczeniu, nie było źle, autorka stworzyła coś lekkiego, przyjaznemu czytelnikowi z dodatkiem szczypty autentyczności, mianowicie pojawiły się wzmianki o odległych czasach. Prezentowana historia jest podzielona na wątki, które widzimy oczami różnych bohaterów, które z czasem zazębiają się, a wszystko po to, aby Czytelnik był w centrum akcji, żeby mógł dostrzec, to czego nie dałby rady zauważyć, gdyby książka była napisana w trzeciej osobie. Lektura poprzez wielowątkowość wymaga od nas większego skupienia, szczególnie, że rozdziały nie są podpisane, brakuje informacji kiedy następuje zmiana postaci. Intryga jest dynamiczna, momentami nudna, myślałam, ze będzie przewidywalna, okazało się, że nic bardziej mylnego.
Świat jaki został przedstawiony w wykreowanym przez autorkę świecie, jest realny z elementami fantastyki, a więc jesteśmy na naturalnym gruncie. „Esencja zła” posiada również elementy z powieści przygodowej. Niemniej jednak mam wrażenie, że kiedyś już podobna historia obiła mi się o wzrok, nie jest to jakaś wybitna lektura. Jak w miarę szybko ją przeczytałam tak myślę, że dość szybko ją zapomnę. Komu mogę książkę polecić? Wielbicielom przygody z elementami nadprzyrodzonymi, w takiej kategorii książka sprawdza się idealnie. Fani kryminałów raczej nie mają po co sięgać, zawiodą się. Osobiście mam mieszane przeczucia co do lektury, ani to polecam ani nie. Jest to taki średniczek, który przeczytać można.
https://sztukater.pl/ksiazki/item/29028-esencja-zla-tom-2-przebudzenie.html
Data wydania: 2019 rok
Liczba stron: 328
Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Nie przez przypadek owy cytat pojawił się u mnie jako pierwsze zdanie recenzji. Dlaczego? Już tłumaczę, otóż „Esencję zła. Przebudzenie” dostałam przez pomyłkę, jest to drugi tom książki, zaraz po „Esencji zła”. Co prawda chciałam zacząć swoją przygodę z Panią Amelią Misiak od początku, niestety nie było mi to dane. Jednak, o ile lektury nie będą się nawzajem dopełniały, to myślę, że nie mam na co narzekać, nieraz okazuje się, że debiuty są słabsze od tych kolejnych książek. Przeważnie, choć nie jest to reguła, panuje zasada, że im kolejne dzieło tym lepsze. Nie czytałam pierwszego tomu, jednak widząc oceny na popularnym portalu dla czytelników, sądzę, że nie była to historia wyższych lotów. Z nadzieją, że teraz będzie inaczej, zagłębiam się tekst.
Partner Lilki, Jake pracuje w tajnej bazie, która ma zostać przekształcona w instytut naukowy, tą metamorfozą rozpoczyna się ciąg tragicznych wydarzeń. Tytułowa Esencja Zła zostaje uwolniona poprzez przebudowę budynku, co skutkuje tym, że rozprzestrzenia zło, ponadto robi wszystko, by nie zostać pokonana. Głowna bohaterka, wraz z innymi postaciami mogą okazać się jedyną deską ratunku, bowiem tylko oni mają nadprzyrodzone moce, które są niezbędne do poskromienia niechcianej siły. Niestety z dnia na dzień szanse maleją, sytuacja staje się dramatyczna, gdy bohaterowie dowiadują się, że w ich zespole był przysłowiowy kret, czyli osoba, która przekazuje potajemnie informacje dalej. W tym samym czasie Esencja wzmacnia swoje siły, aby zawładnąć światem i doprowadzić go do zagłady. Czy Lilce, Jake’owi oraz innym uda się ocalić planetę, a może to czas zagłady? „Czy odważysz się stanąć do walki z tym, co niezwyciężone?”.
Zacznę od tego, że lektury nie trzeba czytać w kolejności, fabułę da się zrozumieć bez znajomości poprzednich książek. Jest to moje kolejne podejście do fantastyki. Różnie się kończyło, niestety przeważnie wręcz opłakanym stanem. Jednak przy „Esencji zła. Przebudzenie” ku mojemu zaskoczeniu, nie było źle, autorka stworzyła coś lekkiego, przyjaznemu czytelnikowi z dodatkiem szczypty autentyczności, mianowicie pojawiły się wzmianki o odległych czasach. Prezentowana historia jest podzielona na wątki, które widzimy oczami różnych bohaterów, które z czasem zazębiają się, a wszystko po to, aby Czytelnik był w centrum akcji, żeby mógł dostrzec, to czego nie dałby rady zauważyć, gdyby książka była napisana w trzeciej osobie. Lektura poprzez wielowątkowość wymaga od nas większego skupienia, szczególnie, że rozdziały nie są podpisane, brakuje informacji kiedy następuje zmiana postaci. Intryga jest dynamiczna, momentami nudna, myślałam, ze będzie przewidywalna, okazało się, że nic bardziej mylnego.
Świat jaki został przedstawiony w wykreowanym przez autorkę świecie, jest realny z elementami fantastyki, a więc jesteśmy na naturalnym gruncie. „Esencja zła” posiada również elementy z powieści przygodowej. Niemniej jednak mam wrażenie, że kiedyś już podobna historia obiła mi się o wzrok, nie jest to jakaś wybitna lektura. Jak w miarę szybko ją przeczytałam tak myślę, że dość szybko ją zapomnę. Komu mogę książkę polecić? Wielbicielom przygody z elementami nadprzyrodzonymi, w takiej kategorii książka sprawdza się idealnie. Fani kryminałów raczej nie mają po co sięgać, zawiodą się. Osobiście mam mieszane przeczucia co do lektury, ani to polecam ani nie. Jest to taki średniczek, który przeczytać można.
https://sztukater.pl/ksiazki/item/29028-esencja-zla-tom-2-przebudzenie.html
Brak komentarzy: