"Kot psuje się od ogona"
Katarzyna Zawojska



Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2019 rok
Liczba stron: 280







Katarzyna Zawojska do tej pory była dla mnie kompletnie nieznaną postacią, a ja, jak to ja, lubię próbować nowości w szerokim znaczeniu tego słowa. Obecnie padło na książkę, która tytułem nie przypomina swojego gatunku - "Kot psuje się od ogona". W pierwszej chwili myślałam, że będzie to jakaś komedia, dopiero potem jak zobaczyłam bardzo pozytywne opinie, w których było jasno napisane, że jest to lekki kryminał.. Nie powiem, że byłam trochę zdziwiona, a zarazem zmotywowana do zagłębienia się w temat - lubię inność w dziełach, oraz niebanalne tytuły.

Pani Zawojska jest stosunkowo nową Autorką na "rynku" poświęconym literaturze, książka "Kot psuje się od ogona" jest jej debiutem wydanym przez Wydawnictwo mające swoją siedzibę w jednym z Trójmiejskich miast, a konkretniej mowa o Gdyni – Novae Res. Informacji na temat autorki nie mogłam znaleźć w ogóle, ale można się domyślić, że pochodzi ona z północy, może nawet mieszka w Trójmieście. Tak też, osobom, które lubią mieć choćby ogólne pojęcie o twórcy lektury muszę rozczarować, przy tej okazji nie będzie notki biograficznej na temat Pani Katarzyny Zawojskiej, a wszystko ze względu na deficyt potwierdzonych informacji. Tak to często bywa przy pierwszych twórczościach, że ciężko zdobyć informacje.

Ptyś jest białym, puchowym kotem, jego imię wzięło się od specyficznego - ludzkiego jedzenia, jakie je, lubi on powiem gołąbki, które zapija koniecznie posłodzoną herbatą z cytryną. Kiedy nagle pojawia się w mieszkaniu swojej przyszłej właścicielki - trzydziestoletniej Danuty Kolskiej, która przeżywa załamanie nerwowe, wywraca jej życie do góry nogami. W jej życiu zaczynają się dziać dziwne rzeczy, o których możemy przeczytać tylko w opowiadaniach. Czy wszystko to wina kota, a może znalezionych na wycieraczce czterech zdjęć, przedstawiających pośladki martwych kobiet?

Przyznam się, że dość długo nie wiedziałam co napisać o twórczości Pani Katarzyny Zawojskiej. Mam bardzo mieszane odczucia, z jednej strony książka mnie urzekła, a z drugiej coś mi nie pasowało. Na plus według mnie jest fakt, że mimo, iż jest to kryminał i to nie byle jaki, mamy potężną dawkę humoru, wynikającą z prześmiesznych dialogów.

Bardzo dużo, ale za to subtelnych zwrotów akcji, praktycznie co dwa rozdziały jest rozwój. Czyta się bardzo szybko. Lektura została napisana bardzo, ale to bardzo lekkim piórem. Teraz przejdę do tak zwanych "ujemnych plusów", momentami "Kot psuje się od ogona", a konkretniej fabuła staje się bardzo przewidywalna, po akapicie można domyślić się, jak zakończy się dany rozdział (uwaga, nie książka), wiarygodność troszkę kuleje, autorka posłużyła się chyba zdaniem "jak źle to wszystko źle", notorycznie można zauważyć, że jak jednemu z bohaterów coś się nie uda to zaraz wszystkim nic się nie udaje, jak jeden ma wypadek to w krótkim odstępie czasowym kolejna osoba też go ma.

Ostatnie 100 stron lektury są przerażająco nudne, co skutkowało diametralnie obniżenie mojej oceny. Nudziłam się prawie na finiszu. Poza tymi aspektami nie mam do czego się przyczepić. Taka nie pozorna twórczość, a jednak tak cieszy.

Z całą pewnością polecę, a komu? Wszystkim i tym, którzy zaczynają przygodę z kryminałami i tym, którzy są już dłużej w świecie pełnym trupów. Przy książce nie można się nudzić, ma coś w sobie co wręcz przyciąga czytelnika do zapoznania się z treścią i nie pozwala opuścić wykreowanego świata. Świetna odskocznia z poczuciem humoru od życia codziennego. Warto przeczytać.


https://sztukater.pl/ksiazki/item/28660-kot-psuje-sie-od-ogona.html


Brak komentarzy: