"Zapomnieć przeszłość"
Robert Brygała
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Data wydania: 2019 rok
Liczba stron: 290
Odkąd sięgam pamięcią, zawsze podobały mi się filmy o katastrofach naturalnych, mam na myśli: powodzie, trąby powietrzne, susze. Niestety do niedawna nie miałam okazji zetknąć się z książką o tematyce interesującej mnie, a tu nagle pojawił się jeden egzemplarz na przysłowiowe wyciągnięcie dłoni, więc pomyślałam sobie – czemu by nie zobaczyć czy książka potrafi dorównać ekranizacji, a może nawet jest lepsza. „Zapomnieć przyszłość” co prawda nie jest o samym potwornym zdarzeniu jakim jest huragan Katrina a o skutkach po nim, a szkoda, bo mogłoby być bardzo ciekawie. Już sam opis, który znajdziemy na tylnej okładce mnie zainteresował, więc co by nie marnować czasu przystąpiłam zaraz po nim do czytania, czy było warto o tym piszę poniżej.
Robert Brygała – autor dwóch książek: „Przerwane zdjęcie”, „Zapomnieć przyszłość”. Urodził się w województwie pomorskim – konkretnie w mieście Gdańsk, od kilkunastu lat zamieszkuje w Norwegii. W życiu prywatnym jest szczęśliwym mężem i tatą. W swoich twórczościach pisze o tym co według niego jest najważniejsze w egzystencji ludzkiej – o uczuciach: dojrzewaniu, tęsknocie, zdradzie, wybaczeniu, rodzicielstwie, poszukiwaniu sensu życia i wielu innych. Pisanie jest autora pasją, twierdzi, że przy czytaniu nie można się nudzić.
Wyobraźcie sobie, że nie zostało Wam nic, ani nikt. Żyjecie zupełnie sami w prawie doszczętnie zniszczonym i wyludnionym mieście, a wszystko dzięki huraganowi. Potraficie sobie to wyobrazić? Jeśli nie to na ratunek przychodzi książka Pana Roberta Brygały „Zapomnieć przyszłość”, autor przytacza w niej opisany przeze mnie powyżej wątek. Lektura jest na swój sposób wyjątkowa, którą trudno byłoby umieścić w jednej kategorii, znajdziemy w niej: sensację, dramat, a nawet romans. Cała historia odbywa się na terenach Nowego Orleanu jakiś czas po przejściu huraganu Katrina. To właśnie w tym miejscu i czasie splatają się ze sobą losy bohaterów: Andrei, Bronka, Szweda, Michaela, Margaret, Byrona, oraz Anabef. Każdy z nich posiada ogromne doświadczenie życiowe, i te pozytywne i te o którym nie chcą wspominać. Pewnego razu stają oni na rozstaju dróg, gdzie do wyboru mają: dobro i zło, to od nich zależy którą drogę wybiorą. Czy dobro zwycięży zło? „Czy można być godnym człowiekiem nie postępując za głosem miłości?”?
Tym razem swoją opinię rozpocznę od minusów, czyli elementów, które nie podobały mi się, przeszkadzały w czytaniu, czy też odbiorze lektury. Na pierwszy ogień pójdzie bardzo mały druk, dla osób z wadą wzroku, wertowanie takiej książki może okazać się katorgą. Kolejnym aspektem jest forma książki – napisana została na wzór opowiadania, czytelnik widzi historię z pozycji obserwatora, nie widzi akcji z „pierwszej ręki”, przez co wiele ważnych elementów mu umyka, więc trzeba się domyślać, bądź też narrator podpowie. Ale co to za frajda, kiedy nie ma odbiorcy w centrum wydarzeń.
Brakuje dynamiki, jest ona dosłownie jak taka sinusoida, pojawia się na bardzo przyjemnym, wysokim poziomie, po czym równie „hucznie” znika, żeby znowu się pojawić, a potem to już jej próżno szukać. Więcej aż tak bardzo rażących elementów nie zauważyłam, dlatego teraz czas na pozytywy. Autor świetnie operuje dwoma czasami – teraźniejszym, oraz przeszłym, tak zwana retrospekcja. Najpierw czytelnik dowiaduje się co się wydarzy dużo później, aby następnie zaczął czytać „od początku”, co skutkuje dojściem do wątku rozpoczynającego książkę, a kolejno odkrywana jest intryga fabuły dalej, aż ku zakończeniu historii.
„Zapomnieć przyszłość” ma to do siebie, że dopiero po przewertowaniu sporej ilości stron, zaczyna coś się dziać – na przemian witają nas dreszcze, wzruszenie. Książka opiera się niestety albo stety na w większości opisach, na całe szczęście w mniejszości są one zarysem otoczeń, częściej uczuć, które autor tak bardzo uwielbia, aż naszpikował nimi twórczość od pierwszych stron. Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po dziele, chciałam na pewno, aby historia zawarta w egzemplarzu była bardzo dobra, jak zresztą każda, która ląduje w moich dłoniach. Tym razem jednak nie będzie tak kolorowo, mam mieszane uczucia. Były niedociągnięcia, elementy które mi przeszkadzały, ale także wątki, których nie chciałam opuścić – tak zaintrygowały mnie. Moje zdanie do końca zostanie wobec tego podzielone. Można przeczytać.
https://sztukater.pl/ksiazki/item/29608-zapomniec-przyszlosc.html
http://www.posredniczka-ksiazek.pl/2020/01/olimpiada-czytelnicza-2020-styczen.html
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Odkąd sięgam pamięcią, zawsze podobały mi się filmy o katastrofach naturalnych, mam na myśli: powodzie, trąby powietrzne, susze. Niestety do niedawna nie miałam okazji zetknąć się z książką o tematyce interesującej mnie, a tu nagle pojawił się jeden egzemplarz na przysłowiowe wyciągnięcie dłoni, więc pomyślałam sobie – czemu by nie zobaczyć czy książka potrafi dorównać ekranizacji, a może nawet jest lepsza. „Zapomnieć przyszłość” co prawda nie jest o samym potwornym zdarzeniu jakim jest huragan Katrina a o skutkach po nim, a szkoda, bo mogłoby być bardzo ciekawie. Już sam opis, który znajdziemy na tylnej okładce mnie zainteresował, więc co by nie marnować czasu przystąpiłam zaraz po nim do czytania, czy było warto o tym piszę poniżej.
Robert Brygała – autor dwóch książek: „Przerwane zdjęcie”, „Zapomnieć przyszłość”. Urodził się w województwie pomorskim – konkretnie w mieście Gdańsk, od kilkunastu lat zamieszkuje w Norwegii. W życiu prywatnym jest szczęśliwym mężem i tatą. W swoich twórczościach pisze o tym co według niego jest najważniejsze w egzystencji ludzkiej – o uczuciach: dojrzewaniu, tęsknocie, zdradzie, wybaczeniu, rodzicielstwie, poszukiwaniu sensu życia i wielu innych. Pisanie jest autora pasją, twierdzi, że przy czytaniu nie można się nudzić.
Wyobraźcie sobie, że nie zostało Wam nic, ani nikt. Żyjecie zupełnie sami w prawie doszczętnie zniszczonym i wyludnionym mieście, a wszystko dzięki huraganowi. Potraficie sobie to wyobrazić? Jeśli nie to na ratunek przychodzi książka Pana Roberta Brygały „Zapomnieć przyszłość”, autor przytacza w niej opisany przeze mnie powyżej wątek. Lektura jest na swój sposób wyjątkowa, którą trudno byłoby umieścić w jednej kategorii, znajdziemy w niej: sensację, dramat, a nawet romans. Cała historia odbywa się na terenach Nowego Orleanu jakiś czas po przejściu huraganu Katrina. To właśnie w tym miejscu i czasie splatają się ze sobą losy bohaterów: Andrei, Bronka, Szweda, Michaela, Margaret, Byrona, oraz Anabef. Każdy z nich posiada ogromne doświadczenie życiowe, i te pozytywne i te o którym nie chcą wspominać. Pewnego razu stają oni na rozstaju dróg, gdzie do wyboru mają: dobro i zło, to od nich zależy którą drogę wybiorą. Czy dobro zwycięży zło? „Czy można być godnym człowiekiem nie postępując za głosem miłości?”?
Tym razem swoją opinię rozpocznę od minusów, czyli elementów, które nie podobały mi się, przeszkadzały w czytaniu, czy też odbiorze lektury. Na pierwszy ogień pójdzie bardzo mały druk, dla osób z wadą wzroku, wertowanie takiej książki może okazać się katorgą. Kolejnym aspektem jest forma książki – napisana została na wzór opowiadania, czytelnik widzi historię z pozycji obserwatora, nie widzi akcji z „pierwszej ręki”, przez co wiele ważnych elementów mu umyka, więc trzeba się domyślać, bądź też narrator podpowie. Ale co to za frajda, kiedy nie ma odbiorcy w centrum wydarzeń.
Brakuje dynamiki, jest ona dosłownie jak taka sinusoida, pojawia się na bardzo przyjemnym, wysokim poziomie, po czym równie „hucznie” znika, żeby znowu się pojawić, a potem to już jej próżno szukać. Więcej aż tak bardzo rażących elementów nie zauważyłam, dlatego teraz czas na pozytywy. Autor świetnie operuje dwoma czasami – teraźniejszym, oraz przeszłym, tak zwana retrospekcja. Najpierw czytelnik dowiaduje się co się wydarzy dużo później, aby następnie zaczął czytać „od początku”, co skutkuje dojściem do wątku rozpoczynającego książkę, a kolejno odkrywana jest intryga fabuły dalej, aż ku zakończeniu historii.
„Zapomnieć przyszłość” ma to do siebie, że dopiero po przewertowaniu sporej ilości stron, zaczyna coś się dziać – na przemian witają nas dreszcze, wzruszenie. Książka opiera się niestety albo stety na w większości opisach, na całe szczęście w mniejszości są one zarysem otoczeń, częściej uczuć, które autor tak bardzo uwielbia, aż naszpikował nimi twórczość od pierwszych stron. Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po dziele, chciałam na pewno, aby historia zawarta w egzemplarzu była bardzo dobra, jak zresztą każda, która ląduje w moich dłoniach. Tym razem jednak nie będzie tak kolorowo, mam mieszane uczucia. Były niedociągnięcia, elementy które mi przeszkadzały, ale także wątki, których nie chciałam opuścić – tak zaintrygowały mnie. Moje zdanie do końca zostanie wobec tego podzielone. Można przeczytać.
https://sztukater.pl/ksiazki/item/29608-zapomniec-przyszlosc.html
http://www.posredniczka-ksiazek.pl/2020/01/olimpiada-czytelnicza-2020-styczen.html
http://www.posredniczka-ksiazek.pl/2020/01/olimpiada-czytelnicza-2020-styczen.html
Brak komentarzy: