"Reputacja"
Marcin Kiszela




Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2020 rok
Liczba stron: 304







RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
PREMIERA: 12 LUTEGO 2020




„Reputacja” Marcina Kiszeli, to tę książkę przyszło mi w najbliższym czasie recenzować. Spodobała mi się okładka lektury – na szarym tle znajduje się dłoń ludzka, prawdopodobnie kobieca, która trzyma odłamek szkła w kolorze czerwonym, można poprzestać, że ta symbolika mogła oznaczać krew. A w nim widnieje twarz przedstawicielki płci pięknej. Zaintrygował mnie również opis, który jest dość oryginalny, jednak nie jestem przekonana, czy nie będzie to bardziej sensacja, niż mroczna strona gatunku. Obawiam się, że tak może się stać. Ot mamy gwiazdę popularnego serwisu muzycznego, która zostaje uprowadzona. Wiecie sława, paparazzi, fani.. Nie chcę krakać, więc przejdźmy do dalszej recenzji i sami się przekonajcie jak to było.

Marcin Kiszela pseudonim Dawid Kain. Polski, 39 letni pisarz pisarz horroru, groteski, bizarro-fiction, poeta i eteista, urodzony w Niemczech. Oprócz tego jest prozaikiem, scenarzystą, okazjonalnie tłumaczem i redaktorem. Pisał scenariusze do gier video (Get Even, The Beast Inside, Unholy), tłumaczył uznane bestsellery (mi.in. Siedem minut po północy, Silos, Pieśń Krwi).

Milena Bilkiewicz, autorytet wśród wielu ludzi, kontrowersyjna gwiazda YouTube’a zostaje porwana w niewyjaśnionych okolicznościach, jednak jeden element nie pasuje do całej układanki. Na poszukiwanie wyrusza jej najlepsza przyjaciółka, a za jednym razem administrator jej postępowań – Alicja. Piosenkarka ma jednak swoje tajemnice o których nie wie praktycznie nikt. Uświadomiwszy sobie, że pomoc od służb wyższych nie wchodzi w rachubę, bowiem mogłoby to zaszkodzić reputacji samej celebrytki, decyduje się sama odnaleźć uprowadzoną. Nie przeczuwa jednak, że śledztwo na własną rękę pokieruje ją do miejsca, w którym przyjdzie jej zmierzyć się nie tylko z bezwzględnym oprawcą, ale także i samą sobą, swoimi lękami. Pozna prawdę, która okaże się bolesnym ciosem dla jej samej, ukażą się demony przeszłości, o których chciała zapomnieć.

Uwaga ogłaszam werdykt! Książka „Reputacja” Marcina Kiszeli została nominowana przeze mnie w plebiscycie na najnudniejszą lekturę roku. Wielkie brawa! Jak ja się męczyłam czytając ową pozycję, z wielkim trudem udało mi się dotrzeć na finisz. Egzemplarz, który został mi podarowany przez Wydawnictwo W.A.B. to jedna wielka porażka, chociaż to i tak delikatne określenie tego co dostałam. Dlaczego tak uważam? Otóż fabuła prowadzona jest w tak ślimaczym tempie, że można przy niej zasnąć i nawet tak się stało w moim wypadku. Zero jakiegokolwiek napięcia, wręcz egzemplarz sam w sobie jest przekomiczny, nic tylko się śmiać. Opiera ona się głównie na narzekaniu przez bohaterów, opowiadaniu przez nich niestworzonych historii, praniu brudów z przeszłości.

Postacie są byle jakie z przerośniętym ego, większym niż rozumowanie, które momentami jest na poziomie dziecka sześcioletniego, chociaż czasami owy mały człowiek wydaje się bardziej inteligentny, od prezentowanego dorosłego osobnika. Do jedynych plusów jakie zauważyłam mogę zaliczyć wielowątkowość, oraz przeplatanie między rozdziałami dwóch historii – Mileny i Szymona. Poza tym, w moim odczuciu atutów brak. Od początku miałam wątpliwości co do lektury, ale jak to się mówi, nie oceniaj książki po okładce, więc dałam jej szanse. Temat – uprowadzenie, byłby dobry na literaturę sensacyjną, nie na kryminał czy też thriller. Zwróciwszy uwagę, że wszystko się dzieje po porwaniu, tym bardziej jest to tylko i wyłącznie sensacja. Nie polecam lektury nikomu, nudno, nudno i jeszcze raz nudno. Szkoda czasu i zachodu.



http://www.posredniczka-ksiazek.pl/2020/02/olimpiada-czytelnicza-2020-podsumowanie.html


Brak komentarzy: