"Miłość na celowniku. Jak szukać, żeby znaleźć?"

Joanna Godecka, Sylwia Stodulska-Jurczyk





narodowość autorów:
Polska



Wydawnictwo: Burda
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 224








Internet w dzisiejszych czasach jest tak nieodłącznym elementem naszego życia, że wykorzystujemy go praktycznie do wszystkiego – kupujemy, uczymy się, szukamy nowych zainteresowań, rozwijamy swoje pasje, relaksujemy się, a nawet pracujemy zdalnie, czy poznajemy nowe osoby. Dzisiaj poruszę tę ostatnią kwestię, gdyż mimo większych, czy mniejszych obaw ten sposób na zawieranie nowych znajomości staje się coraz to popularniejszy i to na całym świecie. Według statystyk w Polsce taki sposób uznaje ponad 5 milionów osób.

Poprzez natłok pracy, innych obowiązków nie zawsze potrafimy wygospodarować sobie chociaż odrobinę czasu, aby poznać kogoś w tak zwanym realu, dlatego na pomoc przychodzi nam wszechobecny Internet, gdzie wystarczy po prostu napisać w dowolnym momencie i czekać na dalsze rozwinięcie, a nuż poznamy kogoś ciekawego, a kto powiedział, że zaraz musi to być coś poważnego. Poradnik „Miłość na celowniku. Jak szukać, żeby znaleźć?” autorstwa Joanny Godeckiej i Sylwi Stodulskiej – Jurczyk, według przesłania ma nas nakierować jak poszukiwać, żeby odnaleźć. Dlatego zapraszam Was na recenzję bardzo kontrowersyjnej książki. Czy można wynieść z niej coś wartościowego? A może to jeden wielki bełkot jakich mało? O tym przekonacie się w dalszej części.

Joanna Godecka – członkini, oraz terapeutka Terapii Skoncentrowanej na Rozwiązaniach (TSR). Jest również ‘życiowym trenerem’ (life coach), oraz dyplomowanym coachem oddechu. Absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego na kierunku dziennikarskim. Na swoim koncie ma wiele poradników psychologicznych, między innymi: „Nie odkładaj życia na później”, czy „Przestań się zamartwiać”.

Sylwia Stodulska – Jurczyk – od 12 lat bada życie singlów zamieszkujących w Polsce, jak i poza jej granicami. Jest administratorką na jednym z portali randkowych w dziale porad, służy wsparciem dla nieszczęśliwych partnersko osób, które na skutek czego są sami, często nie z wyboru. Sukcesem dla autorki są wiadomości o złączeniu się dwóch osób tworząc tym samym związek.

Bardzo duża liczba osób nie traktuje poważnie aplikacji randkowych, które często można spotkać w Internecie, twierdząc tym samym, że tylko ten ‘gorszy sort’ tam się znajduje. „Miłość na celowniku. Jak szukać, żeby znaleźć?” nie ma zadania przekonywać czytelnika do zmiany postawy, pokazywać zalet i negatywów, ani porównywać czy prezentowana forma jest lepsza, a może gorsza od poznawania kogoś realnie. Lecz jej celem jest spróbować zobrazować pewne zjawiska, których nie powinniśmy ignorować. Dzięki potędze sieci możemy nawiązywać kontakty z osobami z dowolnego miejsca na świecie. Mamy szansę poznać kogoś „nadającego na tych samych falach”, czyli osobę o podobnych zainteresowaniach, czy pasjach i wcale nie trzeba czekać na specjalną okazję, gdyż kontakt z drugim człowiekiem jest czymś oczywistym i prostym.

Zwyczajowo do książek, które stanowią remedium na coś podchodzę z wielkim dystansem, nie każda takiego typu lektura może poszczycić się korzystną opinią, dlaczego? Ponieważ w wielu z nich są same brednie, gdzie autorzy wydają się być wszechwiedzący, mimo iż praktycznej wiedzy jest tam jak na lekarstwo. Niemniej jednak czasami uda się wyłapać co ciekawsze zwroty, warte przemyślenia i dla nich właśnie warto zagłębić się w treść. „Miłość na celowniku. Jak szukać, żeby znaleźć?” jest bardzo ciekawie skonstruowanym poradnikiem, jest on zbudowany na zasadzie pytanie i odpowiedź, jedna z autorek podaje nurtującą kwestię wśród singli, natomiast druga próbuje jak najrzetelniej odpowiedzieć, podając przy tym namacalne dowody z życia wzięte, zaciągnięte z portali randkowych.

Ponadto, żeby ułatwić podróż po samotnym świecie, autorki wpadły na pomysł, żeby najważniejsze kwestie wypunktować po skończeniu rozdziału. Bardzo ciekawy styl pisania, jest on tak lekki, wpadający w mój gust, że aż chce się czytać, to też strony upływają błyskawicznie, naprawdę ciężko było mi się oderwać od poradnika, mimo że nie jest on jakiś bardzo wartościowy, pisarki nie przedstawiają nic, co można by uznać za nowym, raczej same logiczne fakty uporządkowane kategoriami, poparte opowieściami prawdziwych ludzi w wirtualnym świecie. Szału nie było, jednak można przeczytać.






mylivesignature-1

Brak komentarzy: