"Turnus"

Barbara Tomaszewska



Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2021
Liczba stron: 420












***

Zdrada jest celowym, negatywnym działaniem wbrew przyjętym zasadom panujących w tak zwanej umowie słownej, czy też bardziej formalnej. Osoby, które zdradzają są niedowartościowane, ich samoocena pozostawia wiele do życzenia, natomiast swoją postawą prezentują wieczne niezadowolenie z życia. Warto zadać sobie pytanie z czego takie zachowanie wynika. Czy jest to po części czynność uwarunkowana genetycznie, a może bardziej kwestia indywidualnego sposobu bycia, a może jeszcze jakieś inne czynniki wpływają na taki stan rzeczy?

Dlaczego właściwie partnerzy się zdradzają? Czy może to mieć coś wspólnego z naszym alter ego? Zapraszam Was do recenzji powieści na tle kryminalnym, autorstwa Pani Barbary Tomaszewskiej, pod tytułem „Turnus” (2021, Wydawnictwo Novae Res). Głównym bohaterom nie będą obce przytoczone wyżej sytuacje wraz z zadanymi pytaniami na które w jakimś stopniu postarają się odpowiedzieć.

Novae Res jest wydawnictwem działającym od 2007 roku, prawdopodobnie jednym z najbardziej aktywnych w Polsce. Siedziba ich mieści się w Gdyni. Od 2019 roku są członkami Stowarzyszenia Autorów i Wydawców Copyright Polska. Wydawnictwo skupia się głównie na powieściach z gatunku: beletrystyka, literatura popularnonaukowa. Nakładem Novae Res ukazało się ponad 200 książek, natomiast w mediach pojawiło się ponad 1000 recenzji. Wypromowali między innymi: Agnieszkę Lingas-Łoniewską, Magdalenę Knedler, czy Jolantę Kosowską.

Kto by pomyślał, że jedna wyprawa do sanatorium kryje w sobie tyle tajemnic.

Ilona P. podejrzewa swojego męża Romana o romans, którego prawdopodobnie dokonał podczas turnusu. Zdeterminowana żona, aby uzyskać odpowiedzi na nurtujące ją pytania wysyła na śledztwo swoje alter ego, niegdyś policjanta – Marka Konieczkę. Kiedy mężczyzna wyrusza do sanatorium Turnia w Lądku - Zdroju w poszukiwaniu znaków niewierności męża klientki, trafia na osobę o pseudonimie „Pociąg”, wtedy też wracają do niego demony z przeszłości. Jego dotychczasowe życie wywraca się do góry nogami. Marek nie spodziewa się, że tak szybko przyjdzie mu zmierzyć się z trudną teraźniejszością i odnaleźć samego siebie. Czy uda mu się mimo przeciwnościom losu osiągnąć cel? Jak cała sytuacja wpłynie na Ilonę P.?

Powieść Pani Barbary Tomaszewskiej jest napisana pół żartem pół serio. Momentami daje do myślenia, zmusza do poszukiwania odpowiedzi. Motywuje do działania, daje do zrozumienia, że przeważnie nigdy nie jest za późno aby osiągnąć zamierzany cel. I chciałoby się napisać, że to była cudowna, wciągająca, zapierająca dech w piersiach, bardzo przemyślana powieść. Jednak w moim odczuciu: nic z tego. Atuty wymienione, całe kilka i to byłoby na tyle. Teraz czas na drugą, mniej przyjemną stronę medalu. Czytanie tej książki było niczym droga usłana kolcami, na swój sposób boleśnie nieciekawa.

Styl pisania automatycznie mnie odrzucał. Nie mam pojęcia w jakim celu autorka książki używała starszych określeń, które mają swoje lepiej przyswajalne, nowsze odpowiedniki słów. Może był to ukłon do starszych wiekowo czytelników? A może zabieg ten miał budować jakiś nastrój? Ciężko mi powiedzieć, jednak dla mnie taka czynność była zbędna. Dużo lepiej czytałoby się, gdyby forma powieści była mniej formalna, na rzecz tej bardziej nieoficjalnej.

Brakowało mi jakiegokolwiek punktu zaczepienia, jakieś wspólnej części, która zachęcałaby do dalszego przeżywania przygód z głównymi bohaterami. Pojawił się również chaos. Miałam wrażenie, jakbym co rozdział czytała zupełnie inną powieść. Kolejnym aspektem są postacie na pozór kreowane na sympatyczne, które da się polubić. W rzeczywistości nie potrafiłam, mimo usilnych starań załapać z żadnym z nich nici porozumienia.

Podsumowując: „Turnus” jest kolokwialnie pisząc zlepkiem wszystkiego co praktycznie się da. Mamy tutaj: romans, kryminał, powieść w formie stricte psychologicznej, ale i pojawią się motywy bliżej nieokreślone, niecodzienne. Taki nieudany miks gatunkowy. Jakbym miała opisać powieść Pani Barbary w kilku słowach to byłoby to: przerost treści nad formą. Zdecydowanie książka nie jest dla mnie. Kilka razy odkładana na półkę, żeby ponownie wracać do niej. Nie polecam.


mylivesignature-1

Brak komentarzy: