"Emi"
Ewa Pruchnik



Wydawnictwo: Poligraf
Data wydania: 2018 rok
Liczba stron: 240





Do przeczytania książki Pani Ewy Pruchnik, zachęciła mnie ciekawość, chęć poznania czegoś nowego, czym jest retro lektura. Retro czyli oparta na dawnych obyczajach, ukazująca życie, maniery, ludzi w tym konkretnym wypadku w latach 80-tych. Zawsze chciałam przeczytać historię rodem z czasów przeszłych, lecz równie często pojawiało się coś innego na horyzoncie, co bardziej przykuwało moją uwagę pod względem tematyki. Powstrzymywała mnie także myśl, że może być owa lektura nudna, pozbawiona emocji, bo co ciekawego mogło się dziać za czasów, gdy pisało się listy, no oprócz magii tej ceremonii? Dla osoby, która nie przepada za historią, to nie lada wyzwanie znaleźć tekst który będzie nawiązywał do przeszłości i nie będzie się chciało w trakcie jego czytania pójść spać. Może to właśnie „Emi” zmieni moje spojrzenie na owy gatunek literacki, może będzie to przysłowiowe światełko w tunelu. Przekonajcie się sami czytając dalej moją opinię.

Główną bohaterką książki „Emi” jest nastoletnia dziewczyna o imieniu Emilia. Prowadzi ona zwykłe życie, jak chyba każdy młody człowiek, chodzi do szkoły, pomaga w domu rodzinnym, rozwija swoje pasje. Przedstawioną historię można umieścić w najbardziej ciekawych według mnie ramach czasowych i nie mam na myśli tutaj owe lata 80-te, w których toczy się cała powieść, lecz wiek młodej kobiety, który jest kluczowy i śmiało mogę napisać, że najważniejszy, ponieważ jest to przełom między dzieckiem a młodym dorosłym. Główną bohaterkę poznajemy na przełomie szkoły średniej i studiów, jest to bardzo istotny czas mający wpływ z czasem na dalsze życie. W końcu każdy człowiek jest kowalem własnego losu. Emilia, jak każdy z nas, próbuje znaleźć swoje miejsce patrząc przez pryzmat zarobkowy, ulokować swoje uczucia w jednej osobie, pokonując przy tym napotkane przeciwności losu, które stanowią niekiedy zwątpienie w dążeniu do wyznaczonego celu.

Gdy czytałam książkę, czułam się jakbym była w środku akcji, co mnie bardzo zaintrygowało, ponieważ obraz jest przedstawiony w bardzo realistyczny, przejrzysty dla czytelnika sposób. Wykreowany został świat na przełomie lat osiemdziesiątych, co dla młodego człowieka jest nie lada atrakcją, cofnąć się do czasów, kiedy jeszcze nie istniało się. Jak dla mnie to jest coś niesamowitego. Fabuła jest dynamiczna, sposób przedstawienia zarysu historii odbiega sporo od współczesnego, lecz trafił do mnie jak rzadko która książka, jestem pod wrażeniem. A pomyśleć, że obawiałam się kolejnej porażki, a tu nic podobnego. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona i chyba owe światełko w tunelu, o którym pisałam we wstępie z małego płomyczka, który ledwo co się zażył, przeistoczyło się w potężne ognisko, które wręcz zaprasza, aby pielęgnować je bardziej.

"Emi" to piękna a zarazem poruszająca historia opowiadająca o przyjaźni, odrzuceniu, miłości, tęsknocie, oraz przetrwaniu. Nie sposób przejść obok niej obojętnie, nie pozwala odejść od wyimaginowanego świata. Dawno nie miałam w ręku tak dobrej retro lektury. Nie ma innej możliwości, niż zapisanie twórczości do grupy ulubionych. Polecam każdemu, nie jest istotne czy jesteś całkiem młodą, czy dojrzałą osobą, śmiało sięgaj po egzemplarz. Nie zawiedziesz się. Jest to naprawdę wartościowa historia, z której można bardzo dużo wynieść treści, która może stanowić pociesznie, rozwiązanie trudniejszych zagadnień. Naliczyłam się też ogromu mądrości życiowych. Ci, którzy śledzą moje opinie, wiedzą, że uwielbiam książki, które przekazują odbiorcy mądrość, są to wartościowe teksty, które zawsze będę polecać, tak jak i tę lekturę.



"Często nie znajdując zrozumienia dla swojej wyjątkowości, młody człowiek świadomie gasi dar, którym wyróżniła go natura, i jedynym jego pragnieniem jest wtopić się w szare tło przeciętności."
"Z bratnią duszą nie trzeba codziennie wymieniać się spojrzeniem, z bratnią duszą chodzi o wymianę myśli i marzeń."
"Są w życiu sytuacje, gdy zmuszeni jesteśmy ukryć prawdę przed ludźmi zbyt słabymi, by tę prawdę unieść na swoich wątłych ramionach." 
"Tak to już w życiu jest, że grzeczne dziewczynki mają słabość do niegrzecznych chłopców." 
"Są w życiu momenty, gdy czujemy nieodpartą potrzebę otwarcia się przed kimś, wyrzucenia z siebie bólu, gniewu, strachu czy tajemnicy. I są tacy ludzie, którzy przejmą ten ból, rozpacz i tajemnicę, i będą go nosić za ciebie w swoich sercach i głowach tak długo, aż nie zniknie z twojej twarzy ostatni jego cień. Tacy są rodzice." 



https://sztukater.pl/ksiazki/item/29073-emi.html

Brak komentarzy: