"Dziennik Noel"

Paul Richard Evans





narodowość autora:
Stany Zjednoczone



Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2019 rok
Liczba stron: 296







Nie od dzisiaj jest wiadomo, że Pan Paul Richard Evans w dalszym ciągu jest jednym z moich ulubionych autorów, ciągle utrzymuje się w mojej czołówce na pierwszym miejscu. Tym razem przychodzi do nas z pierwszą książką z serii: Noel (co z łaciny oznacza „narodzić się”) pod tytułem „Dziennik Noel” ( 2019 rok - data publikacji w Polsce). Wątkiem przewodnim jest proroczy sen, nie jest to codzienne zjawisko, kiedy przeżywa się tak zwane deja vu, co z języka francuskiego oznacza „już widziane”. Jest to bardzo interesujące, a przede wszystkim niezapomniane przeżycie, patrząc oczywiście pod pryzmat osób, u których przynajmniej raz element snu stał się rzeczywistością. Temat jest oryginalny i ma potencjał, jestem ciekawa jak wykorzysta go autor.

Paul Richard Evans to 56 letni bardzo uzdolniony pisarz, pochodzący ze Stanów Zjednoczonych. Autor osiemnastu powieści, każda z nich zajmowała bardzo wysokie miejsce na liście bestsellerów według „New York Times”. Twórczości zostały przetłumaczone na aż 14 języków i udostępnione na całym świecie. Paul Richard Evans wiele razy został nagradzany za swoje powieści, otrzymał między innymi The American Mothers Book Award i Storytelling World Award, same dzieła wygrywały plebiscyty na najlepsze i najbardziej cenione książki dla kobiet. Cztery z jak do tej pory osiemnastu książek doczekało się swoich ekranizacji. Poza światem literackim, autor założył fundację, której misją jest pomaganie skrzywdzonym dzieciom poprzez budowanie dla nich schronisk (The Christmas Box Mouse International).

Miliony wielbicieli, noce w hotelach o podwyższonym standardzie, podróże pierwszą klasą. A to wszystko ma uwielbiany przez czytelników 34-letni autor Jacob Churcher, jego życie przypomina piękną powieść. Lecz w głębi duszy mężczyzna jest samotny i tęskni za prawdziwą, szczerą miłością. Jednak od pewnego dnia dzieje się coś nadzwyczajnego, co nocy w śnie odwiedza go jedna i ta sama kobieta. Gdy pisarz dowiaduje się o śmierci matki, musi wrócić tam gdzie niekoniecznie chciałby – miejsce z którego pochodzi. Zagracony dom rodzinny oprócz rupieci kryje także bolesne wspomnienia, jak i prawdę o jego przeszłości, o których Jacob chciałby jak najszybciej zapomnieć, przed którymi uciekał, teraz będzie musiał stawić im czoła, zmierzyć się z tym co boli najbardziej. Czy w podróży do własnej przeszłości mężczyzna zazna ukojenia? Czy uda mu się odnaleźć kobietę, która odwiedza go w snach? Czy uwierzy w istnienie prawdziwej miłości?

Lektura jest przepiękną powieścią, która opowiada o tym co jest w stanie zrobić człowiek, który dostaje kolejną szansę od życia i ma okazję zacząć wszystko od nowa. Jestem zaskoczona, niestety negatywnie. Nie jest to powieść na miarę Paula Richarda Evansa, którego poznałam wcześniej. Poziom poprzednich egzemplarzy był o wiele wyższy, ten jest drastycznie zaniżony. Lekka lektura z gatunku: historia o miłości, mężczyzna spotyka kobietę łączy ich uczucie, a po drodze opisują sytuacje i poruszają problemy z życia codziennego takie jak: samotność, trudne dzieciństwo. Fabuła toczy się w normalnym tempie w większości przypadkach w Utah ( stan na środkowym zachodzie Stanów Zjednoczonych, leżący na obszarze Wielkiej Kotliny i Wyżyny Kolorado) przed świętami Bożego Narodzenia, czasami pojawiają się zwroty akcji.

Wkradła się straszna rutyna na rozpoczęciu lektury, główny bohater przez ponad sto stron sprząta mieszkanie, autor opisuje pobieżnie co znajduje się w nim i jakie ma to znaczenie dla mężczyzny. Nie byłoby nic w tym złego, gdyby nie trwało to tak długo. Brakowało mi przede wszystkim tego co najbardziej lubiłam w twórczościach Pana Evansa – tak zwanych mądrości życiowych, które niegdyś można było wyłapywać garściami, tutaj mamy ich jak na lekarstwo, a może i jeszcze mniej. Czyta się fantastycznie, ale co z tego jeśli nic więcej nie można z powieści ‘wycisnąć’. Do książek Pana Richarda będę oczywiście wracać, wierzę, że powróci do ‘starego’ stylu pisania. Jeśli chodzi o „Dziennik Noel” to można przeczytać.



http://www.posredniczka-ksiazek.pl/2020/03/olimpiada-czytelnicza-2020-podsumowanie.html

mylivesignature-1

Brak komentarzy: