"Klatka dla niewinnych"

Katarzyna Bonda


Dziękuję Wydawnictwu Muza za egzemplarz recenzencki.

Psychopata to osoba z dysfunkcjami poznawczo-emocjonalnymi. Takie osoby często obracają się w sporym gronie znajomych, są to jednostki czarujące, przyciągające do siebie innych, co czyni ich niewidzialnymi. Trudno sobie wyobrazić, żeby osoba lubiana mogła zrobić komuś krzywdę. A jednak. Idąc dalej, wieloletnie życie z psychopatą skutkuje praniem mózgu. Swoją ofiarę manipulują, prowokują do złych czynów, ale także maksymalnie obniżają jej poczucie własnej wartości. W konsekwencji czego nieodłącznym elementem tej zagrywki jest obezwładniające poczucie winy, czy wstyd za popełnione czyny i ich konsekwencje. Czy słyszeliście już o najnowszej, mrocznej powieści Pani Katarzyny Bondy? Jeśli nie, to mam zaszczyt Wam przedstawić „Klatkę dla niewinnych” (2021, Wydawnictwo Muza). Jest V tom z cyklu: Hubert Meyer.

Katarzyna Bonda – polska dziennikarka, scenarzystka oraz pisarka powieści kryminalnych. Książki wychodzące z ręki autorki są bardzo poczytne i szybko lądują na listach bestsellerów. Pisarka tworzy nie tylko historie oparte na fikcji literackiej, ale także te poparte autentycznymi zdarzeniami. Egzemplarze sprzedają się w Polsce w nakładzie przekraczającym dwa i pół miliona sztuk, są również do zdobycia w piętnastu innych krajach. Prawa wydawnicze zakupiły największe firmy na świecie jak na przykład Random House. Na podstawie „Lampionów” powstał serial, który był emitowany na jednej z popularnej stacji telewizyjnej w Polsce.

Ostre narzędzie. Śmierć. Klucz. Dziecko. Róża Englot zostaje ugodzona czterdzieści trzy razy nożem. Tuż obok zwłok morderca pozostawia jeden drobny element w postaci klucza. Pierwszym podejrzanym i winnym staje się mąż kobiety, który trafia do aresztu, zostaje skazany za brutalne zabójstwo. Kiedy kończy się jego wyrok, na warszawskich ulicach odgrywa się kolejna tragedia. W jednej z kamienic, z siódmego piętra wypada starsza kobieta – teściowa Englota. Śmierć jest natychmiastowa. Po pewnym czasie okazuje się, że oskarżony o zabójstwo był w tym samym momencie na przepustce. Brakuje jednak twardych dowodów świadczących o popełnieniu przez niego kolejnego przestępstwa.

Aby rozwiązać tę skomplikowaną sprawę, prokurator Weronika Rudy wzywa na pomoc warszawskiego psychologa śledczego – Huberta Meyera. Kobieta uważa, że jest to zbrodnia na tle majątkowym. Jednak wszystkie fakty wskazują na to, że sprawa jest bardziej skomplikowana, niż może się wydawać. Jej historia zaczyna się siedemnaście lat wstecz i wiąże się z zaginionymi wtedy kobietami. Hubert działa po swojemu, nie spodziewa się jednak, że dzięki niekonwencjonalnym metodom pracy stanie on się jednym z głównych podejrzanych.

„Klatka dla niewinnych” jest V tomem z cyklu: Huber Meyer. Powieść na ogół nie nawiązuje do poprzednich twórczości, co najwyżej pojawiają się pojedyncze wzmianki. Nie trzeba więc czytać w kolejności chronologicznej. Lektura jest typowym kryminałem, tutaj nie ma nawet co dyskutować na ten temat. Jest zbrodnia, pojawia się trup, śledztwo, mylne tropy, podejrzani, rozwiązanie sprawy, nic nowego. Historia jest spójna, bez chaosu, mimo retrospekcji do poprzednich tomów, łatwo jest się połapać, o co chodzi.

Do powieści podchodziłam początkowo z wielkim zaciekawieniem, w końcu w moje dłonie wpadła książka prawdopodobnie najpopularniejszej polskiej pisarki, która lubuje się w mrocznym gatunku. Czy można trafić lepiej? Okazuje się, że tak, ponieważ prezentowana pozycja była dla mnie jednym wielkim negatywnym zaskoczeniem, jest po prostu nudna, kolokwialnie pisząc: bez jaja. Dopiero z czasem fabuła nabiera kształtów, staje się bardziej dynamiczna, czuć stopniowo narastające napięcie. Jednak początki bywają trudne i „Klatka dla niewinnych” potwierdza tę regułę, bardzo ciężko było mi przebrnąć przez przegadane pierwsze strony, które były tak nużące, że miałam ochotę odłożyć książkę i więcej do niej nie wrócić.

Męczyłam się, nie czułam żadnej przyjemności z poznawania dalszych losów bohaterów. „Klatka dla niewinnych” została napisana przystępnym, zrozumiałym językiem z licznymi slangami, także czyta się szybko, jednak nie zawsze z takim zainteresowaniem na jakie się nastawiłam. Narracja jest trzecioosobowa, a sami bohaterowie są bardzo autentyczni.

Podsumowując: od powieści, która wyszła spod ręki Pani Katarzyny Bondy, oczekiwałam dużo więcej. Pisarka jest na światowym poziomie, czego niestety przy recenzowanej powieści nie było widać w ogóle. Historia jest początkowo nudna, dopiero z czasem nabiera pożądanego charakteru, jednak ciągle czuję niedosyt. Brakowało mi elementu, który zatrzymałby już od pierwszych stron czytelnika przy lekturze, a nie dopiero po przeczytaniu solidnej części książki. Nie jestem zwolenniczką takie przedstawienia historii, dlatego też czuję zawód i niedowierzanie. „Klatka dla niewinnych” spodoba się z pewnością osobom, które lubią dawkować sobie napięcie, rozpoczynając od nizin, kończąc na wyżynach. Dla mnie twórczość Pani Katarzyny okazała się niedostatecznie ciekawa. Nie polecam.


Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: 2021
Ilość stron: 448
Gatunek: kryminał
Moja ocena:  3/10


mylivesignature-1

Brak komentarzy: