"Toksyczna przyjaźń" 

Polly Phillips


Dziękuję Wydawnictwu Muza za egzemplarz recenzencki.

Czy słyszałeś już o „Toksycznej przyjaźni” Pani Polly Phillips (2021, wydawnictwo Muza)? Nie? To świetnie się składa, ponieważ postaram ci się przybliżyć szczegóły powieści wraz z wrażeniami. Zainteresowany? No to czytaj dalej. Poznaj Izzy oraz Bec – dwie kobiety, które połączyła skomplikowana, żeby nie napisać specyficzna relacja. Mimo wzajemnych zazdrości, nieuprzejmości, rywalizacji są przyjaciółkami, które mają za sobą zarówno dobre chwile, jak i te negatywne…

Brytyjska pisarka, Pani Polly Phillips w swojej debiutującej powieści, która łączy sobie literaturę obyczajową z wątkami thrillera psychologicznego, ukazuje niecodzienny model oddziaływania na siebie dwóch osób, który można określić jednym słowem: „frenemy”. Zwrot ten, w tłumaczeniu z języka angielskiego na język polski, oznacza tyle, co przyjaciel i wróg w jednym człowieku.

Polly Phillips – pisarka pochodząca z Wielkiej Brytanii, na aktualnie mieszka w Australii. Z zawodu jest dziennikarką, współpracowała z magazynami z: Australii, Danii, czy Wielkiej Brytanii. Zadebiutowała powieścią „Toksyczna przyjaźń”, do której inspiracją były własne przeżycia. Autorka nie osiada na laurach, ponieważ w planach ma kolejne książki.

„Gdy przyjaciółki stają się rywalkami, nic dobrego z tego nie może wniknąć”.

Izzy i Bec są przyjaciółkami już od najmłodszych lat, z czasem jednak przestają się dogadywać. Relacja ta nie zmieniła się, jednak coraz częściej powstają między nimi kłótnie. Z dnia na dzień wyraźniej widać jak bardzo się różnią od siebie. Isabel jest bogata, piękna, posiada figurę, której mogą jej zazdrościć inne kobiety, a w dodatku przy jej boku jest idealny mąż. Rebecca, to przeciwieństwo przyjaciółki, jest mało zamożna, ma nadwagę, partnera, który szczyci się niechlubną opinią, a do bajkowego życia, jakie posiada Izzy, brakuje jej bardzo dużo. Nic u niej nie jest tak, jak powinno być.

Między kobietami powstaje przepaść, do której zmierzają. Kłótnie są powtarzającym się elementem ich wspólnego, a jednak osobnego życia. Nie mogą żyć bez siebie, lecz teraz ich kontakty bazują na złośliwościach, brakiem lojalności, czy ciągłym obwinianiem siebie nawzajem.

Pewnego dnia aspirująca dziennikarka – Bec, zauważa w gazecie, w której pracuje artykuł uzupełniony o informacje, które w sekrecie powierzyła swojej przyjaciółce – Izzy, jej wściekłość diametralnie wznosi się ku wyżynom. Ma już dość tej chorej relacji, traktowania takiego, jakiego doświadcza. Chce powiedzieć Isabel, co o niej myśli, jednak nie zdąża, ponieważ kobieta leży martwa w swoim bajkowym domu, natomiast pierwszą podejrzaną okazuje się nie kto inny, jak Bec.

Książka Pani Polly Phillips porusza problem społeczny, jakim jest toksyczna relacja między dwiema kobietami, to również powieść o skrajnych emocjach takich jak: miłość, nienawiść, uwielbienie, czy zazdrość. Sam w sobie temat uważam za bardzo ciekawy, jednak jego przedstawienie pozostawia wiele do życzenia. Przede wszystkim historia jest momentami za bardzo chaotyczna, co sprawiało, że w mojej głowie mnożyły się pytania: jak to się stało? Co, gdzie? Nie przepadam za takimi nagłymi wtrąceniami, nie wiadomo skąd.

Fabuła jest nie dość, że sztuczna, mało realna, to w dodatku bardzo opieszała, tym samym stała się nużąca, odpychająca, najzwyczajniej na świecie nie chciało mi się kontynuować czytania. Kolejnym niemiłym zaskoczeniem był gatunek, więcej jest powieści obyczajowej, niż thrillera psychologicznego, liczyłam na nieco odwrotne proporcje. Idąc tym tropem dalej, ku mojemu kolejnemu niezadowoleniu, wątek dochodzenia w sprawie śmierci został pominięty, tym samym w mojej klasyfikacji książka jest tylko i wyłącznie literaturą społeczno-obyczajową, czyli nie do końca tym, czego oczekiwałam.

Postacie są irytujące, wchodzące od skrajności w skrajność. Z żadną nie umiałam załapać nici sympatii. Na przemian to przemądrzały, wręcz władczy charakter, a następnie głupota wraz z uległością… Jedynym plusem, który zauważyłam była narracja pierwszoosobowa, widziana oczami ‘gorszej przyjaciółki’, czyli Bec, dzięki czemu mogłam poznać tajniki psychiki osoby, która trafiła na toksyczną relację, co okazało się ciekawym doświadczeniem.

Podsumowując: Według mnie, to nie był udany debiut, zarówno dla autorki, jak i dla mnie. Lektura, mimo iż na początku wydawała się ciekawa, potem stała się nużąca. Wykreowani bohaterowie wprawiali mnie w złość, tu też doprowadzali do szału. Fabuła ciągnie się w nieskończoność, jest bardzo chaotyczna, co też zakłócało odbiór powieści, przez co czułam swego rodzaju odrzucenie od „Toksycznej przyjaźni”, nie ciągnęło mnie, aby zagłębiać się w treść. Męczyłam się czytając, nie mogłam się ‘wgryźć’ w prezentowany świat. Tym razem przeżywanie przygód z postaciami nie sprawiały mi przyjemności, a wręcz były swego rodzaju katorgą. Dawno nie czytałam tak nudnej powieści. Nie polecam.


Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: 2021 (premiera: 22 września)
Liczba stron: 352
Gatunek: thriller
Moja ocena: 1/10





mylivesignature-1

Brak komentarzy: